Do wypadku doszło ok. w sobotę ok 22.30 na wysokości węzła Kleszczów, za zjazdem z autostrady A4. Autobusem jechało 49 osób, natomiast renaultem 9 osób. Wszystkie te osoby nie żyją. "Bus jechał od Gliwic w stronę Wrocławia. Samochód jest całkowicie zmiażdżony, zginęły wszystkie podróżujące nim osoby" - powiedział rzecznik gliwickiej policji Marek Słomski. "Siła uderzenia była ogromna. Chwilę wcześniej bus przewrócił się na jezdnię i sunąc na boku znalazł się na przeciwległym pasie ruchu. Wtedy przód autokaru uderzył w dach busa" - opisywał podinsp. Słomski. Policjanci przypuszczają, że kierowca samochodu osobowego chwilę wcześniej próbował uniknąć zderzenia z innym autem i wykonał manewr, w wyniku którego stracił panowanie nad pojazdem. "Jeszcze to badamy" - zaznaczył Słomski. Damian Dudek z komendy miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Gliwicach, że autokarem jechało, razem z kierowcą, 49 osób. Siedem z nich zostało przewiezionych do szpitali. W najpoważniejszym stanie jest kierowca, który po wypadku został uwięziony w kabinie. Uwolnili go z niej strażacy. Mężczyzna został przetransportowany o szpitala śmigłowcem.