Przez cztery godziny strażacy walczyli z żywiołem. Zadanie było niezwykle trudne, bo na powierzchni 2,5 tysiąca metrów kwadratowych znajdowały się głównie materiały łatwopalne - papier, tektura i tworzywa sztuczne. Pożar udało się opanować i nie rozprzestrzenił się na pozostałą część zakładu. Po północy rozpoczęło się dogaszanie ognia, a potem - przy użyciu ciężkiego sprzętu - przystąpiono do usuwania spalonej zawartości magazynu - mówi starszy kapitan Bartłomiej Wilczyński z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Szydłowcu. Inspektorzy nadzoru budowlanego ocenią stan budynku, a ustaleniem przyczyn pożaru zajmą się policja i biegły do spraw pożarnictwa.