Podtopione zostały: Roztoka, Jaworzyna Śląska, Witków. W gminie Marcinowice najbardziej ucierpiały: Wiry i Wirki, Zebrzydów, Biała, Chwałków i Strzelce Świdnickie. - Po sprawdzeniu sytuacji w terenie okazało się, że podtopień dokonała woda spływająca z pól - wyjaśnia Kazimierz Siemieniecki, dyrektor Wydziału Zarządzania Kryzysowego świdnickiego starostwa. Niszczycielska moc potężnej ulewy Przez gminę Marcinowice przepływa Czarna Woda i inne niewielkie potoki. Potężna ulewa w kilka minut spowodowała, że wylały strumienie, przepełniły się rowy melioracyjne, zalane zostały podwórza, ulice i pola uprawne. Z jednego z domów trzeba było ewakuować dwoje starszych ludzi. Na miejscu pracowały wszystkie zastępy Ochotniczej Straży Pożarnej, które zajęły się przede wszystkim wypompowywaniem wody. - Zaraz po zdarzeniu sprawdziliśmy rzeki. Wysoki poziom wody wciąż utrzymuje się w potoku Czarna Woda przepływającej przez Strzelce i Szczepanów, a także w strumieniu w Chwałkowie i Zebrzydowie. Poziom rzeki Piławy w Pszennie, Bystrzycy w Świdnicy oraz potoku Jabłoniec w Świdnicy jest niski. Zagrożenia ze strony tych rzek obecnie nie ma - mówił Siemieniecki. Jak poinformowała w czwartek Monika Żmijewska, rzeczniczka prasowa Starostwa Powiatowego w Świdnicy, woda nie oszczędziła fabryki Colgate w Świdnicy, podtapiając ją. Zerwana została linia energetyczna w miejscowości Zebrzydów. Wyrwane drzewo zablokowało drogę na odcinku Wiry - Tąpała. Zalana została także droga, szkoła i przedszkola w Jaworzynie Śląskiej. Podtopiona fabryka, powyrywane drzewa, uszkodzone linie - Najpoważniejsza sytuacja jest jednak w: Chwałkowie, Strzelcach i Zebrzydowie. W Chwałkowie woda wylała z potoku, zalewając drogę i podtapiając posesje. W Strzelcach zalanych zostało wiele posesji, a poziom wody stale rośnie, zalewając dalsze budynki tej miejscowości - mówiła rzeczniczka. Dodała, że obecnie straty obejmują setki hektarów zalanych i zniszczonych przez gradobicie pól oraz wypłukanych upraw. Zniszczonych zostało dziesiątki gospodarstw i domów. Trwa szacowanie strat. Jak poinformował w środę Marian Sierko, dyżurny z Centrum Zarządzania Kryzysowego Dolnośląskiego Urzędu Wojewódzkiego, obecnie trudno powiedzieć, jakie straty poniosła gmina i ile domów zostało zalanych. - Straty dopiero będą szacowane- mówił Sierko.