- Porywacz może mieć od 20 do 30 lat - uważa Bogdan Lach, śledczy psycholog ze śląskiej policji. - Impulsem, który mógł go skłonić do uprowadzenia dziecka, były jego własne dramatyczne przeżycia. Mężczyzna mógł znać rodzinę, a miejsce, w którym zaatakował wcale nie było przypadkowe - dodaje w rozmowie z reporterem radia RMF FM. - Nie jest wykluczone, że zbierał informacje odnośnie tego, jak poruszać się będzie tego dnia matka dziewczynki; jaką drogę wybierze - tłumaczy Lach. Mógł zaplanować uprowadzenie - Mógł zaplanować uprowadzenie, ale nie da się też wykluczyć, że poszukiwał jakiegokolwiek dziecka i wszystko zrobił spontanicznie - dodaje śledczy psycholog. To jednak wciąż tylko hipotezy. W śledztwie przesłuchano ponad dwudziestu świadków. RMF: Porywacz Madzi zaplanował jej uprowadzenie?. Kliknij! Funkcjonariusze badają zapisy z miejskiego monitoringu, sięgając stopniowo do danych z kamer znajdujących się coraz dalej od miejsca zdarzenia. Z kilkunastu branych pod uwagę w śledztwie hipotez zostało już tylko kilka. Praktycznie wykluczane jest już porwanie dla okupu. Mówi się za to o uprowadzeniu na zamówienie, czy akcji osoby działającej pod wpływem silnych emocji. Hipotezy rozważane przez śledczych - Hipoteza o porwaniu dla pieniędzy jest mało prawdopodobna, ponieważ sprawcy którzy uciekają się do tego rodzaju metod, mają przygotowaną formą kontaktu z rodziną - tłumaczy w rozmowie z reporterem radia RMF FM Bogdan Lach, psycholog śledczy śląskiej policji. Tymczasem ani z rodziną, ani z policją nikt taki się nie kontaktował. - Niewykluczone natomiast, że dziewczynkę porwała osoba działająca pod wpływem silnych emocji. Może to być zazdrość o dziecko, ale też i strata własnego dziecka czy innej bliskiej osoby - tłumaczy psycholog. Magda zaginęła we wtorek wieczorem w Sosnowcu. Jej matka - być może w wyniku uderzenia - straciła przytomność, a gdy się ocknęła, dziewczynki nie było w wózku. Rozpoczęto poszukiwania. Podczas przesłuchań matka zaginionej opowiedziała policjantom, że miała wrażenie, iż w czasie jej spaceru z dzieckiem w stałej odległości szedł za nimi jakiś wysoki mężczyzna; podała jego pobieżny rysopis. "Oddajcie nam dziecko" Zaangażowany w poszukiwania dziecka jest również detektyw Krzysztof Rutkowski. W niedzielę zorganizował konferencję w Mysłowicach, na której obecna była matka i ojciec dziewczynki oraz jej babcia. - Liczymy na to, że Madzia się odnajdzie (...). Jeśli ta osoba odda nam dziecko, wycofamy wszelkie oskarżenia - powiedziała w Mysłowicach babcia dziewczynki. Członkowie rodziny podjęli akcję rozwieszania plakatów, w którą włączyło się wiele osób. W Sosnowcu i okolicznych miastach rozklejono plakaty z napisami m.in. "Porwano dziecko", zdjęciami niemowlęcia i opisem jej ubioru. Ponad 160 tys. zł nagrody za informacje Za informacje pomocne w odnalezieniu dziewczynki już wcześniej policja wyznaczyła 5 tys. zł nagrody, którą potem podwoił sosnowiecki samorząd. Pojawili się także prywatni sponsorzy, którzy zadeklarowali dodatkowe kwoty dla osób, które mogą pomóc w śledztwie. W sumie wartość potencjalnych nagród dla informatorów przekracza 160 tys. zł i wciąż rośnie - wynika z nieoficjalnych informacji. Rysopis zaginionej dziewczynki Dziewczynka ma 60-70 cm wzrostu, ciemnozielone oczy i ciemnobrązowe włosy wytarte z tyłu głowy. Przed zniknięciem dziecko ubrane było w różową czapkę z białym trójkątem z przodu, dwuczęściowy pluszowy komplet koloru beżowego zapinany na zamek, spodnie w tym samym kolorze i białe rękawiczki. Wraz z dzieckiem zniknął różowy kocyk w różnokolorowe misie. Policja poszukuje świadków Wszystkie osoby, które przebywały 24 stycznia około 18 na ul. Legionów w Sosnowcu, widziały tam osobę z dzieckiem lub mogą posiadać jakiekolwiek informacje w tej sprawie, proszone są o kontakt z sosnowieckimi policjantami (tel. 32 296 12 55) lub z najbliższą jednostką policji pod numerem 997.