Poinformował o tym we wtorek PAP kurator okręgowy Sądu Okręgowego w Gdańsku Krzysztof Stasiak. O wszczęcie postępowania dyscyplinarnego wnioskowała rzecznik dyscyplinarny dla kuratorów w okręgu gdańskim Lucyna Słomska, która wcześniej prowadziła postępowanie wyjaśniające. Czas trwania postępowania dyscyplinarnego przed sądem jest zależny od stopnia skomplikowania sprawy, z reguły trwa ono ok. 2-3 miesięcy. Postępowanie dyscyplinarne na ogół jest jawne. Kuratorowi w takim postępowaniu grozi kara od nagany do wydalenia ze służby; może być też uniewinniony od zarzutów. Wszczęcie postępowania dyscyplinarnego w tej sprawie spowodowało również zawieszenie kuratora w pełnieniu obowiązków służbowych. Słomska prowadziła jeszcze jedno postępowanie wyjaśniające wobec kuratora zajmującego się sprawą Marcina P., pracującego w Sądzie Rejonowym w Malborku. - W tym przypadku postępowanie zostało umorzone. Część z zarzutów nie potwierdziła się. Poza tym, uległy one przedawnieniu - wyjaśnił Stasiak. O wszczęcie postępowania dyscyplinarnego wobec dwóch kuratorów sądowych dozorujących Marcina P. zwrócił się w sierpniu do rzecznika dyscyplinarnego dla kuratorów zawodowych prezes Sądu Okręgowego w Gdańsku. Jak tłumaczył wówczas wiceprezes Sądu Okręgowego w Gdańsku Rafał Terlecki, działalność kuratorów "przyczyniła się do tego, że nie nastąpiło odwieszenie kary, a jednocześnie nie zostały spełnione wszystkie obowiązki, jakie sąd na skazanego nałożył, czyli pokrzywdzonym klientom nie zostały zwrócone pieniądze". Kuratorzy byli zatrudnieni w trakcie postępowania wykonawczego w jednej ze spraw skazanego Marcina P. W październiku 2008 r. Sąd Rejonowy w Malborku skazał go na rok i 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu na dwa lata. Była to kara za oszustwa przy systemie Multikas, które pośredniczyły w opłacaniu rachunków za energię elektryczną. Ponad 300 osób straciło wówczas łącznie 174 tys. zł. W trakcie śledztwa Marcin P. spędził trzy miesiące w areszcie. Sprawy Multikas były też rozpatrywane przez inne pomorskie sądy. Jak donosiła prasa, jeden z kuratorów miał potwierdzić, że Marcin P. wypłacił należne pieniądze pięciuset osobom, podczas gdy wypłacił je pięciu osobom.