Od kilku dni na zachodnich granicach tworzyły się ogromne kolejki. Przygraniczne parkingi były wypełnione po brzegi. Dzisiaj na przejściu w Kołbaskowie nie ma ani jednej lawety. Podobnie jest w Lubieszynie. Wszystko dlatego, że na terminalach odpraw podwojono obsadę celników. Inaczej jest w Krajniku, tam nadal na wjazd do Polski trzeba czekać aż 30 godzin. Importerzy, popularnie nazywani laweciarzami, na proponowane zmiany w akcyzie oczywiście narzekają. Przez lata trudnili się tylko sprowadzaniem używanych samochodów z Niemiec, a ta robota opłacała się bardzo. Większość z nich stworzyło dobrze prosperujące firmy. Po jakimś czasie mogli już zatrudnić swoich pracowników. Laweciarz zarządzał firmą, w której był mechanik, blacharz, lakiernik i zwykli kierowcy-przewoźnicy. Niektórzy postarali się o zakup kilku lawet. W ten sposób można było przekraczać granice po używany samochód więcej niż raz dziennie. Na pomysł wprowadzenia zasady " im starsze auto, tym większa akcyza" wpadło Ministerstwo Gospodarki. Wiceminister resortu, Edward Edmund Nowak chce, by z polskich ulic zniknęły stare, często rozlatujące się samochody, które zagrażają środowisku.