Zdaniem Suskiego, posłowie usprawiedliwiali się przez pomyłkę, a nie po to, by wyłudzić pieniądze. - Nie twierdzę, że wszystkie usprawiedliwienia były w porządku, ale nie dopatrzyłem się złej woli parlamentarzystów - mówi Suski. Posłowie PiS bojkotowali posiedzenia Sejmu 13 czerwca oraz 9 i 11 lipca. W tym ostatnim dniu zorganizowali nawet spontaniczną konferencję prasową na sejmowych schodach, z której zdjęcia trafiły do mediów. Część posłów wysłała później do marszałka Sejmu usprawiedliwienia z nieobecności podczas bojkotowanych obrad. Pisali, że nie uczestniczyli w głosowaniach z powodu m.in. niemożliwych do przewidzenia przeszkód, opieki nad dzieckiem itd. Posłów PiS łagodnie potraktowała też Komisja Etyki Poselskiej. Pod koniec października zdecydowała, że żadnemu z posłów nie udzieli nagany. Sprawę poselskich usprawiedliwień z zawiadomienia od anonimowego obywatela bada też warszawska prokuratura.