Wicemarszałek Małgorzata Gosiewska zorganizowała w środę w Sejmie akcję podpisywania kartek skierowanych do więzionych na Białorusi Polaków. Towarzyszyli jej działacze Białoruskiego Domu w Warszawie - organizacji, która wpiera białoruską diasporę w Polsce. Gosiewska: Chcemy, żeby poczuli nasze wsparcie Jak powiedziała Gosiewska, dla chrześcijan święta Bożego Narodzenia mają szczególne znaczenie. - To czas, kiedy staramy się być razem, dzielimy się opłatkiem, zapraszamy do stołu osoby samotne, zagubione. Zależy mi na tym, żeby przy naszych stołach wigilijnych obecni byli więźniowie polityczni Białorusi. Chcemy, by poczuli nasze wsparcie, by wiedzieli, że myślimy o nich, że serca nam pękają z powodu tego, że nie możemy się z nimi spotkać bezpośrednio - podkreśliła posłanka Prawa i Sprawiedliwości. Kartki obrazujące świętą rodzinę przygotowano w języku białoruskim, w dwóch wersjach - dla Andżeliki Borys i Andrzeja Poczobuta. Znalazły się w nich słowa wsparcia i wytrwałości w cierpieniu, na które skazał ich reżim Alaksandra Łukaszenki. W akcję włączyło się m.in. liczne grono polityków PiS, m.in. trzej wiceszefowie MSWiA: Maciej Wąsik, Paweł Szefernaker i Sylwester Tułajew, pełnomocnik rządu ds. Polonii i Polaków za Granicą Jan Dziedziczak, posłowie: Arkadiusz Mularczyk, Piotr Sak i Bartłomiej Wróblewski, a także posłowie KO: Kamila Gasiuk-Pihowicz i Cezary Tomczyk. Dziedziczak: Nasi rodacy dostaną sygnał, że Polska o nich pamięta - Dla kogoś, kto od marca przebywa w więzieniu, każda kartka, każdy kontakt zewnętrzny jest bardzo ważny i wzruszający. Tu nasi rodacy dostaną sygnał, że Polska o nich pamięta, że parlament, przedstawiciele różnych ugrupowań zgodnie uważają ich za naszych bohaterów. Stąd ta akcja - podkreślił Jan Dziedziczak. Kamila Gasiuk-Pihowicz przekonywała, że działaczy białoruskiej opozycji należy wspierać w każdy możliwy sposób. - Polską racją stanu jest to, aby wpierać wszystkich tych, którzy walczą z reżimem Łukaszenki i okazywać im takie zwykłe, ludzie wsparcie - zaznaczyła posłanka Koalicji Obywatelskiej. Andżelika Borys i Andrzej Poczobut to działacze nieuznawanego przez Mińsk Związku Polaków na Białorusi. Borys została zatrzymana 23 marca za organizację wydarzenia kulturalnego, które białoruskie władze uznały za "nielegalne". Poczobut, podobnie jak Irena Biernacka i Maria Tiszkowska, a także działaczka z Brześcia Anna Paniszewa, zostali zatrzymani dwa dni później. Wszczęto sprawę karną, a aktywistów oskarżono o "rehabilitowanie nazizmu", zarzucając im wychwalanie zbrodniarzy wojennych, w tym Romualda Rajsa "Burego", odpowiedzialnego za powojenne zbrodnie na białoruskich cywilach. Andrzej Poczobut, korespondent "Gazety Wyborczej" z Mińska otrzymał we wtorek tytuł Dziennikarza Roku 2021, nagrodę przyznawaną przez miesięcznik "Press".