Wspomnianą troskę "Super Express" zaobserwował w święta wielkanocne na egipskiej plaży. O atrakcyjną Sandrę dbał w kurorcie Szarm el-Szejk sam poseł Janusz Maksymiuk, najbliższy współpracownik Andrzeja Leppera. Kolorowe rafy błękitna woda, gorący piasek i piękna kobieta u boku. Czego może chcieć więcej wiceszef Samoobrony, który ma ogromne długi, komornika na karku i... świeży wyrok skazujący. Kilka dni po otrzymaniu 9 miesięcy więzienia w zawieszeniu, spakował walizki i wyruszył na święta wielkanocne do Afryki. W wypadzie do Egiptu towarzyszyła mu posłanka Samoobrona Sandra Lewandowska - pisze "Super Express". jest zachwycony urlopem. - Przynajmniej się człowiek na słońcu powygrzewał - mówi. Twierdzi, że do Egiptu pojechał z przyjaciółmi. Pytany o poseł Lewandowską, zaczyna kręcić: - A była tam? Eee... Chyba nie... (śmiech). A coś pan wie? Wiele osób było - śmieje się. W końcu wypala: -Jak pan wie, to po co pan pyta! Również niechętnie rozmawia o świętach u boku wiceprzewodniczącego. - Nie będę udzielała żadnych informacji - ucina. Dopiero po chwili język jej się rozwiązuje. - To były moje pierwsze święta poza domem. Pojechałam do Egiptu z sześciorgiem przyjaciół. Wśród nich był przewodniczący Maksymiuk - wyjaśnia. W Szarm el-Szejk najczęściej widywano jednak tylko duet z Samoobrony. Na śniadaniach, plaży i spacerach. Lewandowska przekonuje, że przynajmniej raz w roku stara się odwiedzać Egipt. - Od lat bardzo lubię nurkowanie i snorkowanie. Janusz Maksymiuk również. Jeśli chodzi o wodne wypady przewodniczący jest doskonałym kompanem - zachwala. Zastrzega błyskawicznie, że z Maksymiukiem łączy ja zwykła przyjaźń.-Taka sejmowa - precyzuje. Poseł Maksymiuk robił co mógł, by zdradliwe promienie słońca nie wyrządziły krzywdy posłance Lewandowskiej. Z precyzją zegarmistrza smarował olejkiem obolałe plecy posłanki i nie spuszczał z niej oka. Posłanka rewanżowała mu się tym samym - czytamy w "Super Expressie".