Reklama
"Otrzymaliśmy wezwania do stawienia się przed podkomisją smoleńską, mimo że nie mieliśmy nic wspólnego z katastrofą z 10 kwietnia 2010 r." - mówili w środę posłowie PO-KO: Cezary Tomczyk i Paweł Suski. Ich zdaniem, podkomisja to "komisja widmo", która nie ustaliła żadnych nowych faktów.
Tomczyk podczas briefingu na ul. Kolskiej - przy której mieści się siedziba podkomisji smoleńskiej - powiedział, że on i drugi poseł PO-KO Paweł Suski otrzymali wezwania do stawiennictwa się przed podkomisją. "Mimo że z samą katastrofą nie mieliśmy nic wspólnego, ani z jej przyczynami, ani z jej wyjaśnianiem" - podkreślił.
Tomczyk otrzymał wezwanie na środę na godz. 13.00, a Suski - na godz. 15.00. Jednak - jak poinformował Tomczyk - w siedzibie podkomisji czekała na niego informacja, że jego przesłuchanie zostało przesunięte na godz. 16.00. Godzina wezwania Suskiego nie zmieniła się.
Tomczyk powiedział, że na wezwaniu nie było żadnej informacji o jego powodach. "Nie mogliśmy uzyskać informacji w jakim charakterze i na jaką okoliczność jesteśmy wezwani" - dodał.
"Myślę, że komisja, która nas wezwała powinna przestać istnieć w pierwszej sekundzie swojego działania" - ocenił poseł PO-KO.
Dodał, że zabrał ze sobą raport końcowy w sprawie katastrofy smoleńskiej przygotowany przez komisję Jerzego Millera. "To do tej pory jedyny dokument, który oddaje prawdę o tej katastrofie, w którym zamieszczone są przyczyny katastrofy, bardzo smutne, ale jednak prawdziwe. Nikt do tej pory nie podważył rzetelności tego dokumentu. (...) Ten raport jest jedynym obowiązującym w polskim prawie raportem, który dotyczy katastrofy smoleńskiej" - powiedział Tomczyk.
"Dzisiejsze zaproszenie na podkomisję to tak naprawdę pierwszy dowód działalności tej komisji widmo" - powiedział Tomczyk.
Argumentował m.in., że na stronie internetowej MON nie ma decyzji o powołaniu podkomisji, a do samej podkomisji nawet nie sposób się dodzwonić.
"Podkomisja Antoniego Macierewicza jest jednym z przykładów na patologiczne działanie państwa. A na czele komisji stoi Antoni Macierewicz, który nie tylko wielokrotnie udowodnił, że kłamał w sprawie katastrofy smoleńskiej, ale też doprowadził do tego, że w Polsce powstał wielki mur pomiędzy Polakami" - powiedział Tomczyk.
Jak mówił, przygotował do podkomisji kilka pytań m.in.: "Gdzie jest decyzja o powołaniu komisji Antoniego Macierewicza?"; "Jaki jest skład tej podkomisji?"; "Jakim budżetem dysponuje podkomisja?"; "Jak to możliwe, że żaden członek podkomisji nigdy nie badał przyczyn katastrofy lotniczej?"; "Gdzie jest raport podkomisji?".
Tomczyk stwierdził, że po czterech latach działania podkomisja nie ustaliła żadnych nowych faktów i nie przedstawiła żadnego raportu.
Suski powiedział, że posłowie PO-KO mają wątpliwości, czy Macierewicz w ogóle może wezwać posłów "przed oblicze" podkomisji. Jego zdaniem, Macierewicz mocno wpływa na przewodniczącego sejmowej komisji obrony narodowej i komisja ta utraciła zdolność do cywilnej kontroli nad "poczynaniami" podkomisji smoleńskiej.
"Mamy podejrzenia, że Antoni Macierewicz bardzo nas nie lubi i podejrzewamy, że to wezwanie jest próbą nękania" - powiedział Suski.