Reklama

Posłowie PO-KO apelują do premiera o zdymisjonowanie minister edukacji

Posłowie klubu PO-KO wezwali premiera Mateusza Morawieckiego, by zdymisjonował minister edukacji Annę Zalewską i sam usiadł do rozmów z nauczycielami. Ich zdaniem Zalewska, która odpowiada za kryzys w edukacji i protesty nauczycieli, powinna też zrezygnować ze startu w eurowyborach.

Posłanka klubu PO-KO Krystyna Szumilas wezwała w piątek premiera Mateusza Morawieckiego, by zdymisjonował minister Annę Zalewską, szefową MEN i sam usiadł do rozmów z nauczycielami.

Wystąpienie Szumilas ma związek z piątkową konferencja prasową Zalewskiej, podczas której zaapelowała ona do nauczycieli, by "byli razem z dziećmi przy egzaminach". Zapewniła też, w związku z zapowiadanym strajkiem w oświacie, że resort chce rozmawiać o kształcie wynagrodzeń nauczycieli.

"Proponowanie nauczycielom zerowego PiT do 26. roku życia jest kpiną z nauczycieli, jest deprecjonowaniem zawodu nauczyciela" - mówiła na konferencji prasowej w Sejmie Szumilas.

Reklama

Oceniła, że w piątek podczas konferencji prasowej Zalewskiej, szefowa MEN nie zaproponowała "żadnego rozwiązania", "powtarza te same argumenty, jak zdarta płyta", "nie ma odwagi zderzyć się z rzeczywistością, która jest w polskich szkołach", a jej "zachowanie powoduje, że nauczyciele są coraz bardziej zdeterminowani" do przeprowadzania strajku.

"Pani minister Zalewska sama narobiła chaosu w polskiej szkole, sama skrzywdziła uczniów w polskiej szkole, a teraz winę za chaos w edukacji chce zrzucić na nauczycieli. W ten sposób nie rozwiązuje się konfliktów. W ten sposób prowadzi się do katastrofy edukacyjnej" - argumentowała Szumilas.

Kwestia wyborów do PE

Posłowie PO-KO Mariusz Witczak i Joanna Augustynowska, towarzyszący na konferencji Szumilas, ocenili, że Zalewska powinna zrezygnować też ze startu w eurowyborach. "Żądamy, dla dobra narodowego i dla wizerunku Polski wycofania Anny Zalewskiej z wyborów do PE. (...) Ta kandydatura jest poniżej wszelkich standardów i musi być jak najszybciej wycofana" - stwierdził Witczak.

Augustynowska zauważyła też, że w medialnych doniesieniach dot. afery w dolnośląskim PCK, pojawia się - w zeznaniach przesłuchiwanych osób - nazwisko Zalewskiej. Dlatego jej zdaniem, powinna ona wyjaśnić swoje powiazania z pracownikami z oddziału PCK, którego dotyczy postępowanie prokuratorskie. Także ta sprawa - w jej ocenie - dyskwalifikuje Zalewską jako kandydata do PE.

PAP

Reklama

Reklama

Reklama

Strona główna INTERIA.PL

Polecamy