"W czasie, gdy Łódź walczy z największą skalą inwestycji w nowożytnej historii naszego miasta, gdy na co dzień zmieniamy Łódź, tworząc przyjazną przestrzeń do życia i rozwoju, w tym samym czasie z niezrozumiałych dla mnie powodów mój gabinet został okupowany przez posła Budę. My walczymy o przyszłość Łodzi, a w tym samym czasie radni i posłowie PiS szukają dziury w całym i zalewają nas olbrzymią liczbą interpelacji" - podkreśliła prezydent Łodzi na konferencji prasowej, zorganizowanej po niespodziewanej wizycie posłów PiS w jej gabinecie, do której doszło w środę rano. Wizyta posłów PiS Posłowie - Waldemar Buda (kandydat Zjednoczonej Prawicy na prezydenta Łodzi), Małgorzata Janowska oraz Robert Telus postanowili wykorzystać uprawnienia jakie daje im ustawa o wykonywaniu mandatu posła i w środę rano weszli do gabinetu prezydenta, domagając się odpowiedzi na złożone wcześniej przez radnych interpelacje. Zapytania te miały dotyczyć m.in. opóźnień przetargów na rewitalizację i nagród przyznanych urzędnikom, a niektóre z nich radni mieli złożyć jeszcze w lutym. Według Zdanowskiej w obecnej kadencji, w ciągu 3,5 roku radni PiS skierowali do magistratu ponad 4,1 tys. interpelacji i to takich, które wymagają przygotowania "setek i tysięcy stron dokumentów - kserowanych, zliczanych i podsumowywanych", tymczasem urząd nie dysponuje żadną specjalną komórką do zajmowania się odpowiedziami na interpelacje i jego pracownicy musieliby robić to "kosztem skupiania się na sprawach mieszkańców". "W miarę możliwości udzielamy odpowiedzi, ale w pierwszym rzędzie załatwiamy sprawy mieszkańców, do czego jesteśmy powołani. Apeluję, by posłowie zajęli się swoimi sprawami. Dziś jest posiedzenie Sejmu. Dlaczego pan Buda i pozostali posłowie nie są tam, gdzie ich miejsce? Dlaczego nie załatwiają naszych spraw w Sejmie?" - pytała Zdanowska. "Robi się wyłącznie teatr" Prezydent przypomniała, że posłowie z Łódzkiego powinni lobbować w takich sprawach, jak przyznanie statusu lotniska zapasowego łódzkiemu portowi lotniczemu czy pozbawienie Wojskowych Zakładów Lotniczych nr 1 kontraktu na budowę Caracali, albo też rozstrzygnięcie przetargu na dokończenie zachodniej obwodnicy Łodzi - S14, której brak powoduje paraliż części miasta. "Dlaczego nie załatwia się tak istotnych spraw, a robi się wyłącznie teatr i hucpę polityczną? Ja wybieram pracę dla Łodzi, a nie politykę" - dodała. Prezydent unikała kontaktu? "Czekaliśmy przeszło dwie godziny na odpowiedź. Chcieliśmy porozmawiać z panią prezydent i chcieliśmy otrzymać informację na interpelacje, które złożyli radni. Informacje, o które zwracali się do nich mieszkańcy" - mówił poseł Buda. Przypomniał, że chodzi tu o "bardzo ważne sprawy" m.in. pytania dotyczyły budowy przejścia dla pieszych, przyznawania nagród i premii, wycinki i nasadzenia drzew w mieście czy stanu rewitalizacji w mieście. "Nie udało nam się konkretnie porozmawiać z panią prezydent. Mamy wrażenie, że unikała z nami kontaktu. (...) Dwie godziny to wystarczający czas, żeby określić, czy dokumenty będą przygotowane czy też nie" - powiedział Buda. W związku z tą sytuacją, politycy PiS złożyli pismo do prezydent Zdanowskiej, w którym proszą o udzielenie odpowiedzi w sprawie interpelacji miejskich radnych. Czekają na to dwa dni. Później poinformują o dalszych krokach. "Mamy dobre intencje, chcemy, żeby były udzielane odpowiedzi na interpelacje w bardzo ważnych sprawach, żeby były udzielane w ustawowym terminie 14 dni. Jeśli do tego dojdzie, nie będziemy mieli żadnych uwag. Ja ze swojej strony gwarantuję, że jeżeli zostanę wybrany na urząd prezydenta, to bez względu na to, z jakiego klubu pochodzą radni, będą oni otrzymywać odpowiedź w ciągu 14 dni" - powiedział Buda. Zgodnie z art. 19 ustawy "w wykonywaniu mandatu poseł lub senator ma prawo, jeżeli nie narusza dóbr osobistych innych osób, do uzyskiwania informacji i materiałów, wstępu do pomieszczeń, w których znajdują się te informacje i materiały oraz wglądu w działalność organów administracji rządowej i samorządu terytorialnego, a także spółek z udziałem Skarbu Państwa oraz zakładów i przedsiębiorstw państwowych i samorządowych, z zachowaniem przepisów o tajemnicy prawnie chronionej". Pismo ws. interpelacji radnych Posłowie PiS złożyli pismo do prezydent Zdanowskiej, w którym proszą o udzielenie odpowiedzi w sprawie interpelacji miejskich radnych. Zapowiedzieli, że czekają na to dwa dni. "Jeżeli sprawy mieszkańców będą załatwione, to wszystkie sprawy związane z interpelacjami będą załatwiane, jak pozwala na to czas pracy urzędników" - zaznaczyła Zdanowska. W jej opinii zgodę na wydanie dokumentów muszą wyrazić prawnicy z magistratu, którzy powinni wypowiedzieć się zwłaszcza w kwestii ochrony danych osobowych. "Do tej pory nie złamaliśmy prawa, ponieważ ustawa nie przewiduje dokładnie terminu odpowiedzi na interpelację. Owszem, wymaga odpowiedzi, ale odpowiedź przedłużająca termin, też jest odpowiedzią na interpelację" - wyjaśniła prezydent. Zaznaczyła także, że z tytułu pełnionej funkcji nie otrzymała żadnej nagrody, ponieważ "prezydentowi miasta żadne nagrody w obowiązującym u nas prawodawstwie nie przysługują".