Wcześniej - jak informuje TVP Info - otrzymał on zakaz występowania w mediach. Miało się to stać po tym, gdy prawnik mówił Telewizji Polskiej m.in., że wyroki sądu konstytucyjnego mogą być uznawane za ostateczne dopiero po analizie prawnej dokonanej przez niezależny organ. "Będziemy prosić Rzecznika Praw Obywatelskich i Helsińską Fundację Praw Człowieka o wyjaśnienia, czy rzeczywiście takie działania w stosunku do pana dyrektora, które dzisiaj zostały wyartykułowane, to rzeczywiście jest demokracja, czy tej demokracji nie ma. Mam nadzieję, że jak błyskawicznie wszyscy zajmują się decyzjami PiS, tak szybko zajmą się tym, co wydarzyło się w stosunku do pracownika TK, który wypowiedział się nie po myśli prezesa Trybunału" - powiedziała w piątek dziennikarzom w Sejmie rzecznik klubu PiS Beata Mazurek. Poinformowała, że pismo do RPO i Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka wystosowało dwoje posłów PiS: Wojciech Szarama oraz Małgorzata Wassermann. Wasserman i Szarama zwracają się o "podjęcie interwencji i zbadanie zasadności nałożonego (na Kamila Zaradkiewicza) zakazu z punktu widzenia jego zgodności ze standardami ochrony praw człowieka wynikającymi z Konstytucji RP, ustaw oraz Europejskiej Konwencji Praw Człowieka". Według informacji Andrzeja Gajcy z "Rzeczpospolitej", sprawa dr hab. Kamila Zaradkiewicza, który odmówił złożenia rezygnacji, ma skończyć się w najbliższych dniach jego zwolnieniem z Trybunału Konstytucyjnego". Dziennikarz napisał o tym na Twitterze.