Szef Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Witold Kołodziejski zwrócił uwagę, że "KRRiT niezmiennie od trzech kadencji, czyli w bardzo różnych składach również politycznych, występuje z postulatem rekompensowania ubytku, który powstał w opłacie abonamentowej z tytułu rozszerzanego katalogu ulg i zwolnień. (...) Uważamy, że to nie zmienia systemu abonamentowego, tylko go naprawia. (...) Przyzwoitość wymaga, że jeżeli jakiś dysponent gwarantuje komuś ulgę, czyli jakąś korzyść, to powinien zrekompensować temu, który na tym traci". Podkreślił, że takie rozwiązanie powinno mieć charakter "systemowy, a nie incydentalny, czego niestety ten projekt nie spełnia". Wątpliwości Biura Legislacyjnego Sejmu W trakcie posiedzenia komisji Biuro Legislacyjne Sejmu zwróciło uwagę, że "do tego projektu ustawy została sporządzona opinia Biura Analiz Sejmowych z dnia 14 stycznia 2019 r., w której Biuro podnosi, że poselski projekt ustawy o zmianie ustawy o opłatach abonamentowych jest objęty prawem Unii Europejskiej; projekt ustawy może zostać uznany za plan pomocy publicznej podlegający notyfikacji Komisji Europejskiej", dlatego Biuro Legislacyjne zgłosiło rozważenie skierowania projektu do notyfikacji. Wniosek o odroczenie procedowania W związku z wątpliwościami Biura Legislacyjnego Sejmu poseł Michał Kamiński (PSL-UED) złożył wniosek formalny o "odroczenie procedowania nad tym projektem ustawy do czasu doręczenia posłom jednoznacznej opinii Komitetu Integracji Europejskiej o zgodności tego projektu z prawem Unii Europejskiej". Wniosek nie przeszedł. Szef Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Witold Kołodziejski przekonywał, że "nie bardzo wie, jaką rolę miałby pełnić Komitet Integracji Europejskiej, czy jakiś inna instytucja". "Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów tutaj jest zdecydowanie kompetentny do tego, żeby takie rozwiązanie aprobować albo odrzucać" - podkreślił. Z kolei przewodnicząca sejmowej komisji kultury Elżbieta Kruk (PiS) przyznała, że "nigdy wcześniej Biuro Analiz Sejmowych takich wątpliwości do tego typu rozwiązań nie podnosiło". "Kampania nienawiści i propagandy" Poseł Krzysztof Mieszkowski (Nowoczesna) pytał obecnego na posiedzeniu wiceministra kultury Pawła Lewandowskiego, "jaka kwota jest przeznaczona na paski nienawiści w Telewizji Publicznej". Podkreślał, że to są pieniądze "płynące z naszych podatków na kampanię nienawiści, kampanię propagandową, kampanię przeciwko społeczeństwu obywatelskiemu w Polsce". Zaznaczył, że "to jest bardzo poważny problem, z którym zmaga się Polska demokratyczna". Kruk odpowiedziała mu, że "to nie jest temat tego spotkania" i "komisja przyjęła porządek dzienny dzisiejszego posiedzenia". Posłowie opozycji opuścili posiedzenie W związku z tym poseł Michał Kamiński zaproponował posłom opozycji opuszczenie posiedzenia komisji. "Wypowiedziom posłów opozycji towarzyszą knajackie szyderstwa ze strony polityków partii rządzącej, a także pani przewodnicząca Kruk na nas krzyczy. Ja sugerowałbym kolegom z opozycji, abyśmy opuścili to posiedzenie (...)" - powiedział. Posłowie opozycji opuścili posiedzenie komisji. Uzasadnienie projektu W uzasadnieniu do projektu, pod którym podpisali się posłowie PiS, napisano, że "potrzeba wydania projektowanej ustawy wynika z braku adekwatnego, stabilnego, przewidywalnego i długofalowego publicznego finansowania mediów publicznych w Polsce. Na niedostatek ten w dłuższej perspektywie składa się m.in. narastające przez lata, od 1993 r., poszerzanie kręgu osób zwolnionych z obowiązku uiszczania opłat abonamentowych". W projekcie czytamy, że maksymalna wysokość rekompensaty miałaby być ustalona "w oparciu o średnioroczną liczbę zwolnionych od opłat abonamentowych w 2017 r. oraz obowiązującej w 2018 i 2019 r. stawki opłat abonamentowych". Posłowie wskazali, że rekompensata, która mogłaby na tej podstawie przysługiwać jednostkom publicznej radiofonii i telewizji za lata 2018 i 2019, wyniosłaby ponad 1 mld 913 mln zł. Proponują jednak, by rekompensata na podstawie projektowanej ustawy z tytułu ubytków wpływów z opłat abonamentowych za lata 2018-19 wyniosła 1 mld 260 mln zł. Mechanizm rekompensaty Zaproponowany w projekcie ustawy mechanizm rekompensaty ma bazować na emisji skarbowych papierów wartościowych. "Jest jednak zbliżony w swojej istocie do mechanizmu zastosowanego dla rekompensaty za lata 2010-2017. Zarówno wówczas jak i teraz to Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji będzie miała wpływ na to jak środki finansowe będą podzielone pomiędzy poszczególne jednostki publicznej radiofonii i telewizji" - zapewnili posłowie. W projekcie zapisano, że do 31 maja 2019 r. Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji będzie musiała ustalić kwotę rekompensaty oraz wartość nominalną skarbowych papierów wartościowych dla poszczególnych jednostek publicznej radiofonii i telewizji, następnie przekaże uchwałę w tej sprawie do ministra kultury, który z kolei zawnioskuje do ministra finansów o przekazanie skarbowych papierów wartościowych o wartości wskazanej w uchwale KRRiT. Na tej podstawie minister finansów ma wyemitować obligacje skarbowe i przekazać je zgodnie z decyzją wskazaną w uchwale KRRiT wskazanym jednostkom publicznej radiofonii i telewizji. Argumenty posłów PiS Przekonując do konieczności lepszego finansowania mediów publicznych w Polsce, posłowie przypomnieli też, że do największego poszerzenia zwolnień z opłat abonamentowych doszło na mocy przepisów, która weszły w życie 1 marca 2010 r. Ich zdaniem, już wówczas wskazywano, że przepisy te godzą w konieczność "zapewnienia adekwatnego finansowania realizacji misji publicznej radiofonii i telewizji", stąd w rezultacie pojawiła się potrzeba wypracowania mechanizmu mającego zrekompensować ubytek wpływów. "W przeciwnym razie nie zostanie wykonany obowiązek państwa zapewnienia warunków finansowych dla realizacji misji publicznej radiofonii i telewizji" - wskazali posłowie. Przywołali też dane GUS, według których 96,4 proc. gospodarstw domowych posiada odbiornik TV, ale ok. połowa polskich gospodarstw nie zarejestrowała odbiornika telewizyjnego lub radiowego, natomiast wśród samych zarejestrowanych większość stanowią zwolnieni z opłaty. Według KRRiT, na koniec 2017 r. spośród 6,7 mln zarejestrowanych abonentów było 3,6 mln zwolnionych, na ok. 13,6 mln ogółu gospodarstw domowych w Polsce. Oznacza to, że w ramach 50 proc. gospodarstw domowych, które zarejestrowały odbiorniki - 53,7 proc. korzysta ze zwolnień. Zdaniem posłów, realnie opłaty abonamentowe wnoszone są przez ok. 13 proc. społeczeństwa. "W rezultacie finansowanie mediów publicznych w Polsce od lat utrzymuje się na niedostatecznym poziomie. Poszerzanie kręgu osób zwolnionych z opłat abonamentowych i ułatwienie korzystania przez niektóre z tych osób ze zwolnień zasadniczo pogłębiło ten niedostatek i przyczyniło się do stanu systematycznego, kumulującego się niedofinansowania polskiej publicznej radiofonii i telewizji" - podkreślili posłowie PiS.