W marcu 2003 roku posłowie Jan Chaładaj i Stanisław Jarmoliński głosowali "na dwie ręce" - za nieobecnych posłów SLD Mieczysława Czerniawskiego i Alfreda Owoca w sprawie o wotum nieufności dla ministra infrastruktury Marka Pola. Przyznali się do tego. Wszyscy czterej zostali wykluczeni z klubu Sojuszu. 17 listopada Prokuratura Okręgowa w Warszawie wystąpiła o uchylenie immunitetów Chaładajowi i Jarmolińskiemu. Wtedy reporter RMF w rozmowie z Jarmolińskim usłyszał, że to "jakieś takie dołowanie człowieka i kopanie jest po prostu nietaktem. Skończyła wam się atrakcja starachowicka, skończyło się z Millerem, skończyła Jakubowska, następnych szukacie - aby gonić króliczka, tylko to robicie". Według nieoficjalnych informacji, w czasie głosowania nad wotum nieufności wobec Marka Pola, poseł Owoc bawił w Meksyku. Mieczysława Czerniawskiego - posła SLD X, II, III i IV kadencji nie było podczas głosowania, ale na sali plenarnej była jego karta do głosowania. Jak tłumaczył, pozostawił ją w czytniku, bo bardzo się spieszył, opuszczając posiedzenie plenarne... dwa tygodnie wcześniej.