TK w 12-osobowym składzie uznał za niekonstytucyjne m.in.: zasadę badania wniosków w kolejności wpływu, możliwość blokowania wyroku pełnego składu przez czterech sędziów nawet przez pół roku, zobowiązanie prezesa TK, by dopuścił do orzekania trzech sędziów wybranych przez obecny Sejm, wyłączenie wyroku TK z 9 marca z obowiązku urzędowej publikacji, zapis, że prezes TK "kieruje wniosek" o ogłoszenie wyroku do premiera. Część sprawy TK umorzył. TK nie uznał całej ustawy za niekonstytucyjną - jak chcieli N i PSL oraz RPO - ze względu na wadliwy tryb jej uchwalenia. - Przede wszystkim to nie jest wyrok. O wyroku możemy mówić, gdy został wydany zgodnie z obowiązująca w prawie procedurą i obowiązującym stanem prawnym. Tutaj mamy do czynienia z nieformalnym zebraniem grupy sędziów Trybunału Konstytucyjnego - powiedział w rozmowie z Interią poseł Jacek Sasin z PiS. Michał Szczerba z PO miał inne zdanie na temat orzeczenia TK. - Najważniejsze jest to, że TK był w stanie zbadać konstytucyjność ustawy przed wejściem jej w życie. Oznacza to, że przepisu uznane za niekonstytucyjne nie wejdą w życie. Próba podporządkowania Trybunału władzy wykonawczej i ustawodawczej nie udała się - ocenił polityk opozycji w rozmowie z Interią. - Mam świadomość, że Jarosław Kaczyński bardzo konsekwentnie realizuje swój plan uzyskania władzy absolutnej w kraju. To jest jednak w sprzeczności z zasada trójpodziału władzy - dodał Szczerba. Rzecznik klubu Kukiz'15 Jakub Kulesza określił zachowanie prezesa PiS mianem "kabaretu". - Wyrok Trybunału Konstytucyjnego nie jest dla nas żadnym zaskoczeniem. Ten kabaret cały czas trwa, wracamy do punktu wyjścia z 9 marca 2016 roku, kiedy to TK orzekł o niekonstytucyjności drugiej ustawy o TK. Teraz mamy niekonstytucyjne niektóre zapisy trzeciej ustawy. Prezes PiS Jarosław Kaczyński zapowiedział już czwartą ustawę. Zastanawiamy się, kiedy ten kabaret się skończy - stwierdził Kulesza.