Wraca sprawa afery taśmowej, która wstrząsnęła polską sceną polityczna w 2014 roku. Chodzi o opublikowane początkowo przez "Wprost" stenogramy rozmów polityków ówczesnego rządu nagranych w restauracji "Sowa i Przyjaciele" oraz kilku innych warszawskich lokalach. Przeprowadzone przez dziennikarzy "Newsweeka" śledztwie rzuca nowe światło na słynną sprawę. Powiązany z rosyjską firmą, skazany w aferze biznesmen Marek Falenta miał wspólnika. To właśnie zeznania Marcina W., do których dotarł tygodnik, obciążają dawnego biznesowego partnera i mają być dowodem na sprzedaż przez niego nagrań rosyjskim służbom, zanim jeszcze dowiedziały się o nich polskie media. Współpracownik Falenty miał zorganizować spotkanie z Rosjanami w Kemerowie w maju 2014 roku. To wtedy miał przekazać świadkowi, że "dogadał się" i "sprzedał im wszystko". Afera taśmowa. Konferencja Platformy Obywatelskiej W związku z najnowszymi doniesieniami czasopisma dotyczącym kolejnych wątków afery taśmowej posłowie PO zwołali w poniedziałek konferencję. Zdaniem wiceprzewodniczącego Platformy Obywatelskiej Tomasza Siemoniaka dziennikarskie śledztwo "poradziło sobie lepiej z wyjaśnieniem głośnej afery od prokuratury kierowanej przez Zbigniewa Ziobrę". Oprócz nieudolności polskiego wymiaru sprawiedliwości miało też obnażyć "prawdziwe oblicze Rosji i jej zamiary względem naszego kraju". - To jest Rosja, która angażowała się w amerykańskie wybory, próbując skutecznie pozbawić demokratyczną kandydatkę szans na zwycięstwo wyborcze w 2016 roku. Rosja angażowała się po stronie brexitu, po stronie separatystów katalońskich. Trudno więc założyć, że w kraju tak ważnym dla Rosji pozostanie bierna - zaznaczył poseł PO. - Domysłów w tej sprawie było bardzo dużo, ale dziennikarska praca, która została wykonana, po prostu zatrważa. Okazuje się, że prokuratura, czyli rządzący, dysponują zeznaniami wskazującymi jednoznacznie na szpiegowskie wątki, jednak tych wątków nie podejmują. Czy rządzący uważają, że skoro afera podsłuchowa pomogła im dojściu do władzy, to znaczy, że nie należy jej badać? (...) Ta sprawa jest niesłychanie poważna. Prędzej czy później zostanie do końca wyjaśniona - przekonywał były minister obrony w rządach Donalda Tuska i Ewy Kopacz. Afera taśmowa. Kierwiński: Czego obawia się PiS? Towarzyszący mu na konferencji Marcin Kierwiński dodał, że - w kontekście publikacji "Newsweeka" - Jarosławowi Kaczyńskiemu w zdobyciu władzy mogły pomóc rosyjskie służby specjalne. To już samo w sobie powinno być wystarczającym pretekstem dla prokuratury, aby podjąć działania w tej sprawie - uznał. W swojej wypowiedzi podsumował siedem lat rządów Prawa i Sprawiedliwości, skupiając się na kwestiach mających potwierdzić prorosyjskie plany Zjednoczonej Prawicy względem Polski. Wyliczając, wspomniał m.in. o konflikcie z Unią Europejską, rozbijanie jedności Wspólnoty, "powolne wyprowadzanie naszego kraju z UE" oraz działalności Antoniego Macierewicza, gdy pełnił funkcję szefa MON. Mówił też o "kompletnie niezrozumiałej polityce względem dziwnych organizacji na terenie Unii Europejskiej" oraz wypomniał rządzącym utrzymywanie bliskich stosunków z Matteo Salvinim, Marine Le Pen i Viktorem Orbanem, nazywając te relacje "przyjaźnią rządu PiS z agentami Putina w Europie". Nagrania polityków. Działania prokuratury i reakcja opozycji - Zbigniew Ziobro jest w tej sprawie kompletnie wycofany. Nie toczy się praktycznie żadne postępowanie. Co takiego jest w tej sprawie, że "żołnierze polityczni" Ziobry nic z tą sprawą nie robią? Czego obawia się PiS? - zastanawiał się sekretarz generalny PO. - W czasach inwazji rosyjskiej na Ukrainę te pytania dotyczą polskiego bezpieczeństwa. Jak głęboko potencjalnie mogą wnikać macki rosyjskich służb specjalnych w elity dzisiaj rządzące Polską?Na najbliższym Sejmie będziemy domagać się informacji prokuratura generalnego ministra sprawiedliwości pana Ziobry odnośnie do rosyjskiego wątku w sprawie podsłuchowej. Będziemy domagać się informacji, co przez ostatnie siedem lat zrobiono w tej sprawie - poinformował Kierwiński. - To dotyczy sprawy fundamentalnej - polskiego bezpieczeństwa. To jest coś, co musi zostać sprawdzone i czego my nie zostawimy. Czy te siedem lat polityki antyunijnej, ewidentnie antypolskiej jest odpowiedzią na to trudne pytanie? - zakończył swoją wypowiedź pytaniem. Afera taśmowa. Stanisław Żaryn komentuje wypowiedzi posłów PO Konferencję polityków największej opozycyjnej partii ocenił Stanisław Żaryn, sekretarz stanu w KPRM oraz zastępca ministra koordynatora służb specjalnych Mariusza Błaszczaka. Na swoim koncie w mediach społecznościowych napisał: "Gdy Platforma rządziła, nie udało jej się znaleźć związków afery podsłuchowej z rosyjskimi służbami. Teraz, na potrzeby polityczne, posłowie PO szafują oskarżeniami. Jednocześnie próbują podważać legitymizację rządu. Skrajnie nieodpowiedzialne".