22 kwietnia Poczta Polska, za zgodą ministra cyfryzacji, otrzymała dane z rejestru PESEL, potrzebne do przygotowania wyborów prezydenckich. We wtorek (5 maja) posłanki Lewicy Hanna Gill-Piątek i Monika Falej dokonały interwencji poselskiej w siedzibie Urzędu Ochrony Danych Osobowych w tej sprawie. "Wyciek największej bazy danych w kraju" "Jesteśmy tu, by bronić Polek i Polaków przed skutkami wycieku największej bazy danych w tym kraju. Poczta Polska to podmiot komercyjny, z którym współpracują setki agencji pocztowych. Te podmioty nie muszą mieć nawet adresu, może założyć je każdy. Nasze PESEL-e mogą łatwo dostać się w niepowołane ręce" - oceniła Gill-Piątek, cytowana w komunikacie. Jak wskazywała posłanka, jeśli PESEL, imię i nazwisko trafią do oszusta, ten może łatwo wziąć nawet kilkanaście pożyczek za pomocą "kolekcjonerskiego" dowodu osobistego, który można kupić za 700 zł w internecie. Jak przypomniano, według raportu Krajowego Rejestru Długów w 2019 r. na fałszywe dane wyłudzono 1,7 mld zł. "Teraz każdy z nas będzie mógł paść ofiarą oszustów, ponieważ rząd otwiera im furtkę do kradzieży naszej tożsamości" - dodała posłanka Lewicy. Wniosek do prezesa UODO i NIK "Już 24 kwietnia złożyliśmy do prezesa UODO wniosek o kontrolę zasad, na jakich doszło do przekazania i przetwarzania danych wszystkich wyborców w Polsce. Ponieważ nie było odpowiedzi, zaalarmowaliśmy też NIK. Sprawa jest jednak pilna, więc dziś przyszliśmy dokonać sami kontroli w trybie interwencji poselskiej" - mówiła cytowana w komunikacie Monika Falej. "Dziś zapytaliśmy, na jakiej zasadzie przetwarzane są dane z bazy PESEL i czy przekazane one zostały podmiotom zewnętrznym, czyli agencjom pocztowym. Jeśli tak, chcemy poznać sposoby ich zabezpieczenia, by nie dostały się w ręce oszustów. Te wybory mogą nas kosztować nie tylko zagrożenie zdrowia, to realne ryzyko dla bezpieczeństwa i majątku Polaków" - podkreśliła Falej. Zdaniem posłanek Lewicy, PiS prze za wszelką cenę do wyborów korespondencyjnych i nie liczy się z konsekwencjami. Zwracały one uwagę, że Europejski Inspektor Ochrony Danych Osobowych ma uzasadnione wątpliwości co do przekazania bazy PESEL, zgodności całej procedury z RODO i innymi europejskimi przepisami.