Pawłowicz zarzuciła Sikorskiemu w swoim wystąpieniu, że nowy ład w Europie, według jego koncepcji, ma wyglądać tak: "Unia przekształca się oczywiście dla lepszego ekonomicznego efektu, w federacyjne państwo; państwa członkowskie, w tym Polska, spadają do rangi autonomii i oczywiście w ramach tej (...) federacji nadzorowane i kontrolowane są przez Komisję Europejską". - Nad całością przywództwo, na prośbę usilnie przez pana składaną, mają objąć Niemcy - mówiła posłanka PiS, zwracając się do ministra. - Przyznam się, że byłam zdziwiona, ponieważ zawsze kojarzyłam pana z talibami, a dzisiaj kojarzę pana z Germanami - powiedziała. W reakcji na te słowa szef MSZ tłumaczył różnicę między talibami, a mudżahedinami. - Chciałbym pani wytłumaczyć, kim byli talibowie. Słowo "talib" oznacza studenta, był to ruch pusztuński, salaficki, powstały w 1993 roku, który uzyskał wsparcie służb wywiadu pakistańskiego i w 1995 roku wydarł kontrolę nad stolicą Afganistanu, Kabulem, z rąk Sojuszu Północnego - mudżahedinów - powiedział Sikorski. Przyznał, że w latach 80-tych spędził wiele miesięcy wśród mudżahedinów. - Mudżahedinowie to byli bojownicy, którzy walczyli ze Związkiem Radzieckim. Dwa kraje w historii wygrały wojnę ze Związkiem Radzieckim, jednym była Polska w 1920 roku, drugim był Afganistan w 1989 roku, tego dokonali mudżahedinowie - mówił Sikorski. - Tak, sympatyzowałem z nimi, nawet oni uważają, że im pomogłem. Mudżahedin nie talib, taka jest mniej więcej precyzja reszty pani wypowiedzi - zwrócił się do Pawłowicz Sikorski. Wtedy posłanka PiS, zabierając na chwilę głos po Sikorskim, zaznaczyła, że przestrzegała rząd przed byciem pomocnikami "we wrogim przejęciu Polski". Oceniła, że Sikorski jest "obrażalski". Ponadto, w ocenie Pawłowicz, rząd "samowolnie deklaruje zrzekanie się suwerenności i dodatkowe obciążenia". Zwracając się do rządu, powiedziała: "nie możecie być pomocnikami Niemiec, Unii Europejskiej, żadnej organizacji, we wrogim przejęciu Polski". Sikorski, odnosząc się do tych słów Pawłowicz, ocenił, że jest to wypowiedź niegodna posła. - Co do stwierdzenia, że polski rząd próbuje doprowadzić do wrogiego przejęcia Polski, jest (to-red.) wypowiedzią niegodną posła, prosiłbym panią o wycofanie się z tych słów, prosiłbym panią albo o zacytowanie choćby jednego stwierdzenia na poparcie tej tezy, albo wycofanie się (...), o złożenie mandatu - powiedział Sikorski. Szef MSZ zwrócił też uwagę Pawłowicz, że według konstytucji, politykę zagraniczną prowadzi Rada Ministrów. W swoim wystąpieniu w debacie Pawłowicz powiedziała też, że premier Donald Tusk podczas ostatniego szczytu UE "podpisał wspólne ustalenia" bez konsultacji z Sejmem, prezydentem i bez debaty społecznej, których efektem ma być unia fiskalna. Podkreślała, że obowiązkiem państwa polskiego, w tym ministra spraw zagranicznych, jest strzeżenie jego niepodległości, a nie "zamiana jej na możliwość decydowania pod patronatem innych państw". - Władza zwierzchnia w RP należy do narodu (...), nie do Komisji Europejskiej, nie należy do Niemiec, nie należy do Platformy, należy do narodu, do nas wszystkich - mówiła Pawłowicz. Podkreślała, że wiąże się to z obowiązkiem i prawem do informacji, do debat oraz "wpływu narodu na decyzje między innymi grupy aktualnie trzymającej władzę".