Zwykle głosowania nad zmianami składów poszczególnych sejmowych komisji są czystą formalnością i nie budzą żadnych emocji. Kluby dogadują się, że chcą wymienić posłów w komisjach i przeprowadzają wszystkie zmiany w jednym głosowaniu. We wtorek miało być podobnie - głosowanie dotyczyło przesunięcia ponad 20 posłów w różnych sejmowych komisjach. W tym gronie znalazła się także Paulina Matysiak, posłanka klubu Lewicy, a konkretnie Partii Razem, zasiadająca w sejmowej komisji infrastruktury. Sejm. Odwołanie posłanki Pauliny Matysiak zablokowane przez PiS i Konfederację Wskutek działania klubu PiS oraz części posłów Konfederacji, którzy wyciągnęli swoje karty do głosowania, zabrakło kworum do przeprowadzenia zmian. Matysiak nie została więc odwołana.- O tym, że mam zostać odwołana z sejmowej komisji infrastruktury, dowiedziałam się chwilę przed samym głosowaniem. Nikt ze mną wcześniej nie rozmawiał. Nie zasługuję na takie traktowanie i na wymierzanie mi takiej "kary" - mówi Interii Paulina Matysiak. - Kwestie infrastrukturalne od zawsze są mi bliskie, zajmowałam się nimi w poprzedniej kadencji, zasiadając w tej komisji i chciałabym zajmować się nimi nadal. Nie znam powodów, dla których chciano mnie odwołać, nie przedstawiono mi żadnego uzasadnienia - podkreśla posłanka Matysiak, dodając, że z ramienia Lewicy zasiada jeszcze w dwóch innych komisjach: obrony narodowej oraz kultury i środków przekazu, ale odwołanie dotyczy tylko członkostwa w komisji infrastruktury. Pytamy więc polityków Lewicy, skąd taka decyzja i czym była motywowana. - Przyczyną próby odwołania pani poseł Matysiak z komisji infrastruktury jest fakt, że zasiada w tej komisji z ramienia klubu Lewicy, a w głosowaniach częściej wspiera pomysły PiS niż pomysły koalicji rządzącej. Pani poseł w tej komisji coraz częściej reprezentuje poglądy, które stoją w sprzeczności z wartościami i stanowiskami Lewicy - odpowiada w rozmowie z Interią Łukasz Michnik, rzecznik Nowej Lewicy.Faktem jest, że Paulina Matysiak jest w klubie Lewicy na cenzurowanym już od dawna. Posłowie sceptycznie patrzą na jej działalność i wypowiedzi, zwłaszcza te uderzające w rząd. Ostatnio w Radiu Plus powiedziała na przykład, że "gdyby rok temu Donald Tusk powiedział w swoim wystąpieniu, co zamierza robić, jak będzie przejmował TVP, jak będzie podchodził do prawa, że kiedy mu wygodnie to uznaje pewne przepisy, a jak nie, to mamy demokrację walczącą, to myślę, że nie zagłosowałabym za poparciem dla rządu". Lewicy nie podoba się także jej współpraca z posłem PiS Marcinem Horałą, z którym założyła Stowarzyszenie "Tak dla rozwoju", wspierające m.in. inicjatywę budowy CPK. Pod koniec czerwca została między innymi za to zawieszona w prawach członka klubu Lewicy. Nie dalej jak kilka dni temu klub Lewicy przedłużył jej zawieszenie na kolejne trzy miesiące. Równolegle zapadła decyzja, by odwołać ją z sejmowej komisji infrastruktury, której jest wiceprzewodnicząca. Paulina Matysiak. Będzie kolejna próba odwołania W nieoficjalnych rozmowach ważni posłowie Lewicy podkreślają, że wtorkowe głosowanie to porażka całej koalicji rządzącej, która nie potrafiła znaleźć większości. - Dopilnujemy, by to się więcej nie powtórzyło. Warto przy tym zauważyć, że głosowanie nie dotyczyło Pauliny Matysiak, lecz większej liczby posłów, których trzeba było poprzesuwać, bo inaczej będziemy przegrywać głosowania w komisjach. I to jest dziś problem. Na tej liście nie było nikogo z PiS, dlatego posłowie PiS mogli sobie zbojkotować głosowanie. Jestem pewien, że gdyby w pakiecie były ważne dla nich zmiany dotyczące ich posłów, to żadna obrona posłanki Matysiak nie miałaby miejsca - słyszymy nieoficjalnie od jednego z ważnych polityków Lewicy. Czy klub podejmie kolejną próbę odwołania Pauliny Matysiak z sejmowej komisji infrastruktury? Wszystko wskazuje na to, że tak. Nieoficjalnie słychać, że może dojść do tego już na najbliższym posiedzeniu Sejmu. W powietrzu wisi także wyrzucenie posłanki Matysiak z klubu Lewicy. - Pytanie nie brzmi "czy", a raczej "kiedy" do tego dojdzie - można usłyszeć od polityków Lewicy. Dariusz Wieczorek, minister nauki i szkolnictwa wyższego z Lewicy, nazwał wtorkowe głosowanie, w którym nie udało się odwołać posłanki Matysiak "wypadkiem przy pracy". - Co ma wisieć, nie utonie - zapowiedział w Radiu Zet, pytany, czy będzie kolejna próba odwołania posłanki Matysiak z komisji infrastruktury. Co na to Paulina Matysiak? - Widziałam tę wypowiedź. Dobór słów wydaje mi się co najmniej niestosowny. Co do kolejnych prób odwołania, to zakładam, że pewnie w końcu znajdzie się większość, by to zrobić. Bez względu na to nadal będę się zajmowała tą tematyką i nadal będę zadawała pytania, także te niewygodne dla rządu. Podchodzę do tego z dużym spokojem, choć szczerze mówiąc, nie wiem, co długofalowo lewica takimi działaniami chce osiągnąć - mówi Interii Paulina Matysiak.Kamila Baranowska --- Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!