Złożony przez obronę wniosek o wznowienie postępowania w sprawie zabójstwa Tomasza S. i skazania za ten czyn Jacka W., poparła Prokuratura Generalna. Wskazano, że inna osoba przyznała się do zabójstwa; okazało się też, że źle zidentyfikowano ofiarę zbrodni, za które skazano W. Jacek W., który jest skazany za inne przestępstwa - m.in. kradzieże i pobicia, nigdy się do zabójstwa Tomasza S. nie przyznał. On i jego rodzina przez lata utrzymywali, że doszło do pomyłki sądowej. Sugerowano, że prokuratura i sąd manipulowały wynikami DNA tak, by "wmanewrować Jacka W. w zabójstwo". Gdyby SN zdecydował się wznowić postępowanie, W. mógłby się starać o warunkowe przedterminowe zwolnienie z reszty kary. Obecnie, odsiadując wyrok również za zabójstwo, nie ma takiej możliwości. Podobnej historii polskie sądownictwo i prokuratura dotąd nie notowały, bo występują w niej dwaj mężczyźni wskazywani jako zabójcy tego samego człowieka (skazany Jacek W. i podejrzany Wiesław S.) oraz zwłoki dwóch osób: Tomasza S. i o nieustalonej tożsamości (nazywane przez śledczych zwłokami NN). Z danych przekazanych PAP przez biuro prasowe Ministerstwa Sprawiedliwości wynika, że co roku jest notowanych kilkanaście lub kilkadziesiąt przypadków mylnych aresztowań oraz skazań. Za niesłuszne areszty i skazania osoby tym dotknięte wnioskują zarówno o odszkodowania, jak i zadośćuczynienia. Z danych MS wynika, że w latach 1999-2004 liczba osób, którym wypłacono odszkodowania za niesłuszne skazanie przekraczała 60 osób rocznie, od 2004 roku statystyki te spadły mniej więcej o połowę (w 2010 r. były to 33 osoby, w 2012 - 15 osób, w 2013 - 8 osób). W 2013 r. osoby niesłusznie skazane wystąpiły o 32 zadośćuczynienia, których wysokość opiewała w sumie na 714 tys. zł. Rok wcześniej, tj. w 2012, Skarb Państwa wypłacił 23 osobom niesłusznie skazanym w sumie 638 tys. zł zadośćuczynień.