Na piątkowym posiedzeniu Sejmu zdecydował, że zgodzi się na pociągnięcie do odpowiedzialności Jarosława Kaczyńskiego. Zgodził się tylko w jednym z dwóch wniosków. Większość sejmowa podjęła decyzję, że prezes PiS straci immunitet w związku z oskarżeniem Zbigniewa Komosy, który zarzucił Kaczyńskiemu pobicie, konkretnie dwukrotne uderzenie w twarz podczas miesięcznicy smoleńskiej w październiku 2024 roku. Jednak kiedy chwilę później posłowie głosowali nad o pociągnięciem Kaczyńskiego do odpowiedzialności na wniosek Komendanta Głównego Policji, w związku z wykroczeniem polegającym na zniszczeniu tabliczki z hasłem obwiniającym Lecha Kaczyńskiego za spowodowanie katastrofy smoleńskiej, posłowie koalicji rządzącej z PSL i Polski 2050, oprócz Tomasza Zimocha, zagłosowali przeciw odebraniu immunitetu. "Zrzekam się immunitetu". Wymiana zdań z marszałkiem Wtedy do sejmowej mównicy zbliżył się poseł Platformy Obywatelskiej Artur Łącki i doszło do krótkiej, choć burzliwej wymiany zdań z marszałkiem Sejmu, która na moment przerwała blok głosowań. Mikrofony mównicy pozostały wyłączone, a poseł zwracał się w stronę Szymona Hołowni, więc sala usłyszała jedynie "zrzekam się immunitetu". Immunitet Kaczyńskiego. Łącki mówi o "afroncie" wobec Polski 2050 Poseł Łącki w rozmowie z Interią tłumaczy, dlaczego doszło spięcia z marszałkiem. - Siedzę (na sali plenarnej - red.) obok posłów Polski 2050 i zapytałem ich dlaczego głosują w ten sposób. Powiedzieli, że nie będą karać pana prezesa za tabliczkę. A czy innych Polaków by za to ukarali? Nawet by ich nie pytano o to, tylko policja wystawiłaby im mandat - podkreśla polityk PO. - Pan prezes Kaczyński jest ponad prawem? Jest ponad Polakami? Tak mnie to zdenerwowało, że poszedłem do pana marszałka i powiedziałem mu jasno, że zrzekam się swojego immunitetu, jeśli chodzi o wykroczenia. Jeśli ktokolwiek, kiedykolwiek wystawi mi mandat, muszę go zapłacić, jak każdy inny Polak - dodaje Łącki. Poseł zaznacza, że jego wystąpienie "to był afront wobec Polski 2050, żeby zrozumieli, co robią". Już po głosowaniu nad sprawą immunitetu Kaczyńskiego, posłowie Polski 2050 tłumaczyli swoją decyzję. - Sprawa tabliczki przy wieńcu była niegodna do rozpatrywania. Mamy dużo istotniejsze sprawy, w związku z którymi prokuratura powinna wystąpić o uchylenie immunitetów polityków Prawa i Sprawiedliwości - mówił Interii Sławomir Ćwik. Z Sejmu Jakub Krzywiecki Chcesz porozmawiać z autorem? Napisz na jakub.krzywiecki@firma.interia.pl ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!