- Nie ma w tym nic złego. Jako członek rady nadzorczej nie miałem żadnego wpływu na proces przyznawania tych pieniędzy. Decyzję podjął zarząd - mówi "Wprost" poseł Sycz. Czy jego obecność w radzie nadzorczej rzeczywiście nie miała znaczenia? Adam Krzyśków, poseł PSL i prezes zarządu funduszu, ma wątpliwości. - Centrum Szkolenia Młodzieży miało pewną przewagę nad innymi podmiotami, które biorą udział w takich konkursach. Pan Sycz jako członek rady nadzorczej znał szczegóły konkursu, których nie było na stronie internetowej WFOŚiGW - przyznaje Krzyśków. Podobne wątpliwości ma (PiS), wiceszef sejmowej Komisji Regulaminowej i Spraw Poselskich. - To jest co najmniej dwuznaczne etycznie. Nie wiem, czy to nie pachnie prokuratorem - uważa Suski. O sprawie także w najbliższym wydaniu tygodnika "Wprost" w sprzedaży od poniedziałku, 28 stycznia.