Sobolewski o zawieszeniu poinformował po godz. 22 na Twitterze. "Zasady obowiązują wszystkich" - podkreślił. Doniesienia lokalnych mediów Według portalu toruńskiego dziennika "Nowości" część niemedycznych pracowników Uniwersytetu Mikołaja Kopernika miała zostać zaszczepiona przeciw koronawirusowi SARS-CoV-2. "Według nieoficjalnych informacji wśród zaszczepionych w poniedziałek (w 22. Wojskowym Szpitalu Uzdrowiskowo-Rehabilitacyjnym w Ciechocinku) miał się znaleźć poseł Prawa i Sprawiedliwości i jednocześnie pracownik naukowy UMK Zbigniew Girzyński" - czytamy. Portal zacytował również Zbigniewa Girzyńskiego, który odmówił komentarza. Skierował dziennikarzy do rektora UMK. Rzecznik UMK: Nie mogę potwierdzić O tę sprawę próbowała zapytać posła Polska Agencja Prasowa. - We wszystkich sprawach, które nie są związane z wykonywaniem przeze mnie mandatu poselskiego, a dotyczą mojego podstawowego miejsca pracy, jakim jest UMK, zgodnie z zasadami, jakie mnie i każdego wykładowcę naszej uczelni obowiązują, osobą kompetentną i właściwą do udzielania informacji jest rzecznik prasowy UMK - prof. Marcin Czyżniewski - odpowiedział. - Nie mogę potwierdzić bądź zaprzeczyć tym informacjom, gdyż nie wiem, czy poseł Girzyński się zaszczepił. Wiem, że miał do tego prawo na mocy rozporządzania ministra zdrowia z 14 stycznia. Dotyczyło ono szczepienia pracowników uniwersytetu - podkreślił z kolei Czyżniewski. Przyznał, że już w grudniu na UMK prowadzone były zapisy chętnych na szczepienia. Wówczas zdaniem Czyżniewskiego możliwe było zgłoszenie wszystkich osób pracujących na uczelni, a chętnych było 1100. Po zmianie przepisów, 14 stycznia, tę grupę zmniejszono do wykładowców akademickich. - Mogę więc potwierdzić, że prof. Girzyński, jako pracownik naukowy UMK mógł skorzystać z takich przepisów. Dotyczą one zresztą nie tylko naszej uczelni, ale wszystkich w Polsce. Wiedzy o indywidualnych szczepieniach poszczególnych osób nie mam - podkreślił. Oświadczenie Girzyńskiego Po decyzji o zawieszeniu w mediach społecznościowych Girzyński opublikował oświadczenie. Zamieścił w nim m.in. treść listu od rektora UMK. "W związku z możliwością objęcia pracowników Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu szczepieniami przeciwko COVID-19 osoby zainteresowane mogą zgłosić chęć zaszczepienia się za pośrednictwem formularza w terminie do 23 grudnia 2020 r. do godziny 13. [...] Uwaga! W tym samym terminie, tj. do 23 grudnia 2020 r. do godziny 13 należy dostarczyć do portierni Rektoratu wydrukowane i podpisane oświadczenie o wyrażeniu zgody na przetwarzanie danych osobowych. Dotyczy to wszystkich zainteresowanych szczepieniem" - miał brzmieć fragment listu. "O tym, że dopełniłem tych formalności i zgłosiłem się, poinformowałem w mediach społecznościowych, zachęcając także innych do takiej postawy. Następnie postępowałem jak inni pracownicy Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, zgodnie z informacjami przekazywanymi przez mojego pracodawcę, jakim jest Uniwersytet oraz zgodnie z wytycznymi z Ministerstwa Zdrowia przekazywanymi mi (podobnie jak innym) za pośrednictwem portalu: pacjent.gov.pl na moje internetowe konto pacjenta. Tam otrzymałem stosowne skierowanie oraz termin i miejsce szczepienia wystawione przez Ministerstwo Zdrowia" - napisał Girzyński. "Nikogo o żadne pierwszeństwo w kolejce nie prosiłem i w żadnym wypadku nie zaszczepiłem się poza kolejnością" - podkreślił zawieszony poseł. "Postąpiłem od A do Z zgodnie z obowiązującym mnie prawem i w myśl zaleceń władz Uczelni, która jest moim podstawowym miejscem pracy. Podzielam opinię sformułowaną przez pana posła Krzysztofa Sobolewskiego, że 'zasady obowiązują wszystkich. Obowiązywać powinny zwłaszcza tych, którzy je ustanawiają. Ja jedynie zgodnie z nimi postępowałem i postępować będę" - czytamy.