Stanisław Pięta komentował wyniki najnowszego sondażu, z którego wynika, że spada liczba osób, które nie wierzą w to, że w Smoleńsku doszło do zamachu. - Każdy normalny człowiek będzie tę ewentualność brał pod uwagę, gdyż śledztwo prowadzone było w sposób absolutnie nierzetelny - powiedział w rozmowie z "Superstacją". Dodał, że "przypuszczenia" budzi to, że po dwóch latach "odnajdywany jest trotyl". Pięta stwierdził także, że MAK rozpowszechniał "kłamstwa" na temat katastrofy smoleńskiej, a jedyną hipotezą, która "trzyma się kupy" jest hipoteza o przygotowywanym zamachu. - Wszystkie kroki prowadzą do Putina - orzekł. Dopytywany o przyczyny powiedział, że powodem mogła być wizyta Lecha Kaczyńskiego w Gruzji. - Moskwa pokazuje całemu światu: nie sprzeciwiajcie się naszej polityce! Jeżeli chce, zabija Jandarbijewa w Katarze, jeżeli chce zabija Litwinienkę w Londynie. To jest czytelny przekaz dla wszystkich polityków w tak zwanej bliskiej zagranicy. Nie wchodźcie nam w drogę, bo inaczej was załatwimy! - powiedział poseł PiS.