Zdaniem sądu Jaki miał świadomość, że urząd miasta nie był powiadomiony o zgromadzeniu. Poza tym, w uznaniu sądu, od posła należy wymagać więcej, bo to on ustanawia prawo. Chodzi o zgromadzenie z 10 września 2011 r., podczas którego duża grupa uczestników mszy odprawionej w intencji ofiar katastrofy smoleńskiej w opolskiej katedrze przeszła pod pomnik Żołnierzy Wyklętych w centrum Opola, gdzie złożyła kwiaty i znicze. W ten sposób uczestnicy marszu uczcili kolejną "miesięcznicę" katastrofy smoleńskiej. Podczas zgromadzenia Jakiego - który przemawiał pod pomnikiem - wylegitymowali funkcjonariusze policji. Jesienią 2011 r. Sąd Rejonowy w Opolu ukarał Jakiego grzywną w wysokości 300 zł w tzw. procesie nakazowym, czyli bez udziału stron w uproszczonej procedurze. Taką procedurę można zastosować, gdy sąd uzna, że wina nie budzi wątpliwości, czyn jest zagrożony niewielką karą, np. grzywny lub ograniczenia wolności, a sąd ma wszelkie materiały, na podstawie których może wydać wyrok. Jaki nie zgodził się jednak z wyrokiem i wniósł sprzeciw. W związku z tym wyrok skazujący na karę 300 zł grzywny przestał obowiązywać i ruszył normalny proces. Po wtorkowym wyroku Jaki poinformował, że rozważa odwołanie. Stwierdził też, że skazywanie go za "organizowanie uroczystości patriotycznych" to przejaw "głębokiego kryzysu naszej demokracji". - Jestem przez sąd traktowany lepiej niż Jaruzelski, który do dziś nie został skazany za zbrodnie komunistyczne. Poniosę jednak taką ofiarę i nie zrezygnuję z organizowania życia patriotycznego w naszym regionie, nawet jeśli miałbym za to dalej być skazywanym - oświadczył. Patryk Jaki został wybrany na posła w wyborach parlamentarnych, które odbyły się 9 października 2011 r. Startował z listy Prawa i Sprawiedliwości w Opolu.