Dodał, że powołany w tej sprawie biegły wydał opinię, iż poseł, który od poniedziałku przebywa w szpitalu w Gdańsku, może brać udział w czynnościach procesowych. - W ciągu 48 godzin zamierzamy przedstawić posłowi Łyżwińskiemu zarzuty, przesłuchać go w charakterze podejrzanego i po przesłuchaniu podjąć decyzję co do ewentualnego wniosku do sądu w sprawie tymczasowego aresztowania - dodał Kopania. Prokurator nie chciał udzielić innych informacji w tej sprawie. Nie chciał też powiedzieć, czy poseł zostanie przewieziony na przesłuchanie do łódzkiej prokuratury. Zatrzymanie posła było możliwe po tym, jak w czwartek Sejm przychylił się do wniosków łódzkiej prokuratury i uchylił Łyżwińskiemu immunitet oraz wyraził zgodę na jego zatrzymanie i ewentualne aresztowanie. Marszałek Sejmu przesłał po południu do prokuratury uchwały w tej sprawie. Łyżwiński jest drugim - po byłym łódzkim "baronie" SLD Andrzeju Pęczaku - posłem, wobec którego Sejm zgodził się na aresztowanie. Zgodnie z wnioskiem, śledczy chcą postawić Łyżwińskiemu siedem zarzutów - zgwałcenia jednej z kobiet, podżegania do porwania biznesmena, wielokrotnego doprowadzenia Anety Krawczyk oraz trzech innych kobiet do stosunku seksualnego z nim i innymi mężczyznami, grożąc im utratą pracy w swym biurze poselskim lub strukturach Samoobrony oraz nakłanianie Krawczyk do usunięcia ciąży. Zarzuty obejmują lata 1999-2003. Za najcięższe z nich grozi kara do 10 lat więzienia. Zarzuty związane z Anetą Krawczyk dotyczą wielokrotnego żądania i przyjmowania przez Łyżwińskiego w związku z pełnioną funkcją posła korzyści osobistych o charakterze seksualnym oraz wykorzystania seksualnego Krawczyk poprzez nadużycie stosunku zależności w związku z zatrudnieniem jej w biurze poselskim. Do siedmiu takich przypadków, także z udziałem dwóch innych mężczyzn dochodziło - według śledczych - w Warszawie, Tomaszowie Maz. i w okolicach Piotrkowa Tryb. Według prokuratury, w grudniu 2002 roku Łyżwiński miał także nakłaniać Anetę Krawczyk do przerwania ciąży, wbrew przepisom ustawy. Podobny zarzut przedstawiono wcześniej asystentowi posła Jackowi P. Zdaniem prokuratury, poseł w stolicy i Lublinie kilkakrotnie wykorzystał lub usiłował wykorzystać seksualnie inną działaczkę Samoobrony. Natomiast od innej kobiety, która ubiegała się o posadę w jego biurze poselskim zażądał obcowania płciowego. Natomiast jesienią 2002 roku - według prokuratury - Łyżwiński miał zgwałcić w swoim biurze poselskim w Tomaszowie Maz. działaczkę Samoobrony, która ubiegała się o stanowisko wójta. W tym samym okresie - zdaniem śledczych - kilkakrotnie wykorzystał seksualnie tę kobietę. Jeden z zarzutów dotyczy nakłaniania przez Łyżwińskiego na przełomie lat 1999-2000 innego mężczyzny do uprowadzenia i przetrzymywania Zbigniewa B. jako zakładnika w celu zmuszenia go do zapłaty pół miliona złotych z tytułu rzekomych nieprawidłowości w rozliczeniach wspólnej działalności gospodarczej. Do uprowadzenia biznesmena jednak nie doszło. Według prokuratury, głównymi dowodami w sprawie są zeznania świadków i pokrzywdzonych, wyniki konfrontacji oraz ekspertyzy biegłych. Śledztwo w sprawie tzw. seksafery w Samoobronie wszczęto w grudniu ubiegłego roku, po publikacji w "Gazecie Wyborczej". Tekst powstał na podstawie relacji Anety Krawczyk, b. radnej Samoobrony w łódzkim sejmiku i b. dyrektor biura poselskiego Stanisława Łyżwińskiego. Kobieta utrzymuje, że pracę w partii dostała za usługi seksualne świadczone Łyżwińskiemu i Lepperowi. Krawczyk twierdziła też, że ojcem jej najmłodszego dziecka jest Łyżwiński, jednak badania DNA to wykluczyły. Test DNA wykluczył także ojcostwo Andrzeja Leppera. Prokuratorskie śledztwo dotyczy "żądania oraz przyjmowania korzyści osobistych o charakterze seksualnym" przez osobę pełniącą funkcję publiczną i uzależnienia od nich zatrudnienia w biurze poselskim. Dotąd przesłuchano w nim ponad 150 osób. Pod koniec czerwca łódzka prokuratura okręgowa oskarżyła radnego sejmiku woj. łódzkiego i działacza Samoobrony Jacka P. m.in. o nakłanianie Krawczyk do przerwania ciąży i narażenie życia kobiety. Ponadto Jacek P. oskarżony jest o usiłowanie poplecznictwa, a tym samym utrudnianie śledztwa. Grozi mu kara do 8 lat więzienia. Zarzuty postawiono także b. działaczowi Samoobrony z Myślenic Franciszkowi I. i b. działaczowi tej partii z Tomaszowa Maz. Pawłowi G. I. jest podejrzany o poplecznictwo i podżeganie do składania fałszywych zeznań, a Pawłowi G. zarzuca się grożenie śmiercią Krawczyk i poplecznictwo. Grozi im kara do 5 lat więzienia.