"Tęskniłem za wsią. Z wyjątkiem okresu, kiedy studiowałem, całe życie mieszkałem właśnie na niej. Na wsi żyje się skromniej, wolniej, ale miejski wyścig szczurów, obecny zwłaszcza w Warszawie, nigdy mnie nie pociągał" - wyznał gazecie. 2 stycznia Kłopotek został posłem niezawodowym, czyli nie otrzymuje już poselskiego uposażenia, jedynie parlamentarną dietę. Przerwał bezpłatny urlop, jakiego na czas pełnienia obowiązków posła udzielono mu w jego zakładzie pracy, i wrócił do Instytutu Zootechniki - Państwowego Instytutu Badawczego w Krakowie, a dokładnie do jego zakładu w Kołudzie Wielkiej w woj. kujawsko-pomorskim, w którym był dyrektorem - czytamy w "Polska The Times". W rozmowie z gazetą, poseł wyjaśnił swoją decyzję o powrocie do pracy w Zakładzie Doświadczalnym w Kołudzie Wielkiej, znanym z hodowli gęsi, rozczarowaniem wyborami i powyborczą rzeczywistością. "Nasz żelazny elektorat został podczas wyborów parlamentarnych w domu" - uważa Kłopotek. "Świadczy o tym chociażby to, że frekwencja w gminach wiejskich była dużo mniejsza niż w miejskich. Mało tego, w niektórych gminach wiejskich wygrał z nami Palikot" - żali się poseł i dodaje, że po wyborach pojawiły się "kłótnie, niedomówienia z koalicjantem". Miałem wrażenie, że jadę na jakimś jałowym biegu - podkreśla Kłopotek. Więcej w "Polska The Times".