- Łódzka drużyna PiS strzela sobie samobójcze bramki - powiedział. Jak dodał, zamierza być posłem niezrzeszonym. Tłumaczył, że 14 kwietnia wysłał pismo do Mariusza Błaszczaka, w którym poinformował o zawieszeniu swojego członkostwa w klubie PiS i prosił o umożliwienie mu spotkania z szefem PiS Jarosławem Kaczyńskim. - Do dziś nie dostałem odpowiedzi - powiedział poseł. W Polsat News Tomaszewski mówił: "Ja szanuję prezesa Kaczyńskiego i PiS, dostałem się z list tej partii do parlamentu, ale moja cierpliwość ma swoje granice, nie mogę pozwolić sobie na bycie w Łodzi pośmiewiskiem". Dodał, że do PiS na pewno już nie wróci. - To była całkowita pomyłka, że ten człowiek znalazł się w naszym klubie, od początku nie powinno go tu być - tak skomentował zapowiedź odejścia Tomaszewskiego szef łódzkich struktur PiS Marcin Mastalerek. Według niego, Tomaszewski "uprzedził tylko ruch PiS", bo w piątek został złożony wniosek o wydalenie go z klubu. - Prezydium nie zdążyło się zebrać i tyle - mówił. Według niego przyczyną złożenia wniosku były słowa Tomaszewskiego dotyczące zamachu na malezyjski samolot, strącony przez ukraińskich separatystów. - Tomaszewski mówił wtedy, że nie wiadomo, czy to nie sami Ukraińcy, bez żadnego rosyjskiego udziału, zrzucili samolot, w kontekście tematu odebrania Rosji mistrzostw świata w piłce nożnej - tłumaczył Mastalerek. Tomaszewski, legendarny bramkarz, trener, publicysta sportowy, dostał się do Sejmu w 2011 r. z ostatniego miejsca łódzkiej listy PiS, uzyskał mandat poselski otrzymując 8114 głosów. Wcześniej podczas wyborów prezydenckich w 2010 r. wspierał kandydaturę Jarosława Kaczyńskiego.