27 grudnia ub.r. we Wrocławiu poseł - broniąc na ulicy żony i syna - popchnął agresywnego, nietrzeźwego napastnika. Mężczyzna - upadając - rozbił głowę. W stanie ciężkim trafił do szpitala, gdzie zmarł z powodu odniesionych obrażeń. - Jest mi przykro, iż w związku ze zdarzeniem losowym mężczyzna ten zmarł. Jednocześnie w tym miejscu wyrażam głębokie współczucie rodzinie i bliskim zmarłego. Zależy mi w pełni na wyjaśnieniu całej sprawy do końca. O ile zgromadzony materiał dowodowy będzie skutkował możliwością postawienia zarzutu, sam niezwłocznie zrzeknę się immunitetu poselskiego - napisał Jackiewicz w oświadczeniu. Jackiewicz podkreślił w oświadczeniu, że zdrowie i życie każdego człowieka są dla niego wartościami najwyższymi i zawsze będzie stawał w obronie tych wartości, niezależnie od tego, czy dotyczyłoby to jego rodziny, czy każdej innej zagrożonej osoby. Jak wyjaśnił rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu Leszek Karpina, prokuratura prowadząca śledztwo w tej sprawie przesłuchuje świadków i czeka na sekcję zwłok oraz opinie biegłych lekarzy. - Na tym etapie nie potrafię powiedzieć, czy posłowi zostaną postawione zarzuty. Niewykluczone, że działał w obronie koniecznej - powiedział Karpina. Jackiewicz przyznał, że ze względu na dobro śledztwa nie chce udzielać na ten temat informacji. - Mogę powiedzieć tylko tyle, że każdy mąż i ojciec w mojej sytuacji zrobiłby to samo - podkreślił poseł. Dodał, że jego pięcioletni syn przeżył wstrząs, po którym wciąż dochodzi do siebie.