Sprawą małżeństwa, które z dnia na dzień po prostu zniknęło, żyła na przełomie wiosny i lata bieżącego roku cała Polska. Pozostawiwszy dla swoich synów pożegnalny list, para opuściła swoje mieszkanie w Warszawie w nocy z 20 na 21 maja. Jakiś czas później do mediów wyciekła treść pozostawionego listu. Rodzice pisali w nim do potomków, że życzą im "powodzenia w życiu". Nie przekazali żadnych informacji o swoich planach, a słuch o nich zaginął. W kolejnych dniach co jakiś czas szukająca małżeństwa policja natrafiała na nowe tropy. Kobietę i mężczyznę widziano w polskich Tatrach, a następnie na Słowacji, gdzie mieli zatrzymać się na noc w jednym z ośrodków. Małżeństwo J. porzuciło synów. Zatrzymano je w Czechach Słowackie media donosiły wtedy, że polska para opuściła ich kraj i wróciła do Polski, korzystając z taksówki, która przywiozła ich do przejścia granicznego na Łysej Polanie. Tam trop znów się urwał, a o losach ukrywających się nie było nowych wieści. Czytaj też: Tajemnicze zaginięcie w Warszawie. Zostawili wiadomość dla swoich dzieci Ostatecznie parę znaleziono miesiąc po zaginięciu - w czeskiej Pradze. Rzecznik prasowy stołecznej policji nadkom. Sylwester Marczak przekazał wtedy, że polscy funkcjonariusze rozmawiali już z małżeństwem. Kolejnych informacji w sprawie nie było przez pół roku. Sprawą ich ucieczki żyła cała Polska. Teraz usłyszeli wyrok sądu O nowych ustaleniach poinformował w czwartek "Super Express". Jak się okazuje, sprawa małżeństwa, które porzuciło swoich synów, trafiła do Sądu Rejonowego dla Warszawy-Mokotowa. Wyrok dotyczący przyszłości rodziny zapadł 14 listopada. Zobacz również: Zaginione małżeństwo z Warszawy. Para opuściła Słowację i wróciła do Polski "Sąd pozbawił Anetę J. i Adama J. władzy rodzicielskiej nad małoletnim synem. Sąd umieścił małoletniego w tymczasowej rodzinie zastępczej, ustalając miejsce pobytu małoletniego w każdorazowym miejscu pobytu rodziny zastępczej" - przekazała "SE" sędzia Monika Soszka, przewodnicząca Wydziału Rodzinnego i Nieletnich w piśmie z 14 grudnia 2023 roku. Postępowanie dotyczące drugiego dziecka zostało umorzone, ponieważ chłopiec jest już pełnoletni. Źródła: "Super Express", Interia *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!