"Atakowała Kwaśniewskiego na zlecenie Millera. Bo Miller ją promował. Dał jej 'jedynkę' na liście w Gdyni. Ale kiedy jego pozycja osłabła, była pierwszą, która krzyczała, żeby Miller odszedł z partii" - wspomina jeden z polityków SLD w rozmowie z "Dziennikiem". Gazeta przypomina, że kiedy rok temu Napieralski walczył z Olejniczakiem o władzę w Sojuszu, Senyszyn mówiła wprost, że popiera Olejniczaka. Olejniczak w tamtej walce poległ. Senyszyn pozostawała wtedy jeszcze wierna i bezlitośnie piętnowała Napieralskiego: "Będzie Zapateralskim, Łukaszeralskim, Blairalskim, Putineralskim. Nie dwa, trzy czy cztery w jednym, ale wszystko. W nim jednym. Wash & go" - komentowała na swoim blogu wybór nowego szefa. Jednak dziś Senyszyn na taki komentarz pewnie już by sobie nie pozwoliła. Świeżo upieczona europosłanka szansę na wzmocnienie lewicy widzi właśnie w Napieralskim.