Prawie tygodniowy pobyt w Portugalii za pieniądze podatników - według ministra to jak najbardziej w porządku. Marek Sawicki jest gorącym orędownikiem łączenia pożytecznego z przyjemnym, wszak nie tylko pracą człowiek żyje. - Każdy wyjazd, jeśli przy okazji wykorzystywana jest kwestia i poznania kraju, i spotkań indywidualnych, prywatnych, praktycznych, każdy taki wyjazd powinien być łączony - mówi. Zatem urzędnicy połączyli. Portugalię zobaczyli. Transport na miejscu przewidziany był na 1400 kilometrów. Oprócz portugalskiego ministerstwa rolnictwa, delegatury owego ministerstwa w terenie, pracownicy naszego resortu odwiedzili więc inwestycje wykonane w ramach unijnego programu czyli muzeum rolnictwa, gospodarstwo agroturystyczne, parafię i "budynki gospodarcze zaadoptowane na restaurację i klub rockowy". Na razie nie podzielili się wrażeniami z ministrem, ale Marek Sawicki mówi, że o doświadczenia z tego wyjazdu na pewno zapyta.