Duda podczas konferencji prasowej przyznał, że niepokoił się sytuacją w obozie Zjednoczonej Prawicy. "Tym, że był tam kryzys i były zagrożenia tego, że może dojść do rozłamu" - mówił, i przypomniał, że rozmawiał w tej sprawie m.in. z liderem Porozumienia Jarosławem Gowinem oraz przedstawicielami tego ugrupowania."Cały czas kibicowałem temu i miałem nadzieję, że rozmowy, negocjacje polityczne, które były prowadzone w obrębie obozu Zjednoczonej Prawicy, doprowadzą do tego, że zostanie zawarta ostatecznie ugoda i zostanie osiągnięty wspólny wniosek, który będą mogli zaakceptować, wspólna konkluzja. Cieszę się, że tak się stało" - mówił. "Nie będę ukrywał, że w ciągu dnia wczoraj (6 maja - red.) byłem w kontakcie z panią premier Beatą Szydło, która jest szefem ds. programu w moim sztabie wyborczym, rozmawiał ze mną w ciągu dnia także i pan premier Mateusz Morawiecki, opisując mi, jaka jest sytuacja, jakie propozycje są na stole" - dodał. "Wyrażam satysfakcję bardzo dużą, że to porozumienie zostało osiągnięte. Cieszę się, że ono jest. Ono także przejawiło się w dzisiejszym głosowaniu nad ustawą, gdzie obóz Zjednoczonej Prawicy głosował wspólnie" - podkreślał. "Startuję po to, żeby wygrać" Prezydent zaznaczył też, że ma nadzieję, że wybory prezydenckie zostaną przeprowadzone jak najszybciej i w bezpieczny dla wszystkich sposób. "Chcę wyrazić satysfakcję, bo - jak państwo wiecie - startuję w tych wyborach prezydenckich po to, żeby te wybory wygrać. Tak, chciałbym osiągnąć możliwość zrealizowania drugiej kadencji prezydenckiej, tak jak dopuszcza to polska konstytucja, chciałbym nadal uczestniczyć w programie zmieniania, naprawy naszej ojczyzny" - powiedział prezydent. "Gwarancją skuteczności tego działania dla mnie jest to, abym mógł to robić razem z rządem Zjednoczonej Prawicy i większością parlamentarną" - mówił Porozumienie Kaczyńskiego i Gowina Jarosław Kaczyński i Jarosław Gowin w środę, 6 maja, we wspólnym komunikacie oświadczyli, że PiS oraz Porozumienie przygotowały rozwiązanie, które zagwarantuje Polakom możliwość wzięcia udziału w demokratycznych wyborach. Poinformowali, że "po 10 maja 2020 r. oraz przewidywanym stwierdzeniu przez Sąd Najwyższy nieważności wyborów, wobec ich nieodbycia, marszałek Sejmu ogłosi nowe wybory prezydenckie w pierwszym możliwym terminie". Dodali, że wybory odbędą się w trybie korespondencyjnym, a Porozumienie poprze ustawę o głosowaniu korespondencyjnym i jednocześnie przedstawi, w uzgodnieniu z PiS, propozycję jej nowelizacji. W czwartek, 7 maja, przed posiedzeniem Sejmu, Jarosław Gowin wraz z politykami Porozumienia wydał oświadczenie. "W naszej ocenie termin 10 maja był nierealny. Wczoraj wypracowaliśmy rozwiązanie, które jest dobre dla Polski. Wybory nie odbędą się w maju" - powiedział na konferencji prasowej w Sejmie. Kilkanaście minut później posłowie zdecydowali o odrzuceniu sprzeciwu Senatu w sprawie ustawy o organizacji wyborów prezydenckich w 2020 roku. Za odrzuceniem stanowiska izby wyższej opowiedziało się 236 posłów. Przeciw było 213, a 11 wstrzymało się od głosu. Teraz ustawa trafi do prezydenta.