W myśl porozumienia, utworzona przez obie partie koalicja będzie nosiła nazwę SLD-UP i nie będzie rozszerzona o żaden dodatkowy podmiot. Kandydaci Sojuszu i Unii będą umieszczani na listach wyborczych - zarówno co do liczby kandydatów, jak i miejsc - według parytetu: dziewięć do jednego. Każda z partii umieści na listach kandydatów do Sejmu co najmniej 30 procent kobiet. Porozumienie przewiduje też, iż w Sejmie partie te utworzą oddzielne, ale współpracujące ze sobą kluby. - Będzie to gwarantowało podejmowanie przez nie suwerennych decyzji - wyjaśnił szef UP Marek Pol. Z kolei lider Sojuszu Leszek Miller powiedział że "lewica się jednoczy, bo chce być silniejsza i chce wygrać przyszłe wybory w sposób przekonywujący, uzyskując więcej niż połowę mandatów w Sejmie, bo wtedy koalicja SLD-UP będzie mogła bez przeszkód realizować swój program - podkreślił.