- Poparcie byłego prezydenta mogło zmobilizować część elektoratu lewicy i tych, którzy czuli sympatię do Kwaśniewskiego - powiedział prof. Andrzej Zybertowicz z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Jego zdaniem mogło to dotyczyć 1-2 proc. tych, którzy zagłosowali na Gronkiewicz-Waltz. W ocenie prof. Zybertowicza wejście Polski do UE i fundusze unijne stworzyły sytuację, "w której tylko bardzo nieudolny prezydent nie miałby szans na powtórną prezydencję". - Prezydenci minionej kadencji dostali premię od losu w postaci wejścia Polski do Unii. Jeżeli potrafili zbudować zespół pozyskujący środki, to mogli zademonstrować wyborcom owoce swojej pracy - zaznaczył. Zdaniem prof. Zybertowicza "warto byłoby przyjrzeć się tym miastom, gdzie dotychczasowi prezydenci tej drugiej kadencji sobie nie zabezpieczyli". - Czy nie pozyskiwali tych środków unijnych, czy byli z jakiegoś powodu nieudolni, czy w grę wchodziły jakieś poważniejsze zarzuty - zastanawiał się. Jego zdaniem wyborcy są w swoich wyborach "dość konserwatywni".