Odnalezione w IPN przez Tomasza Piątka dokumenty zachęciły opozycję do dokładnego przyjrzenia się sprawie. Zdaniem posłów PO, którzy wnioskują o ponowną lustrację Macierewicza, "zasadne wydaje się pytanie, czy również ABW nie powinna raz jeszcze zająć się sprawą". Do dokumentów dotarł także "Fakt". Jeden z nich pochodzi z 1984 roku i dotyczy ucieczki Macierewicza z ośrodka internowania w Łupkowie w 1982 roku. Dwa lata po ucieczce, generał podpisujący dokument tłumaczy się z decyzji o niewydaniu listu gończego za Macierewiczem, twierdząc, że nie było podstaw, by ścigać uciekiniera. W książce Tomasza Piątka pojawiła się teza, że zastosowanie takiego mechanizmu może być uzasadnione parasolem ochronnym nad Macierewiczem - czytamy. Kolejny dokument, podaje "Fakt", wskazuje, że Macierewicz był w obszarze zainteresowania elitarnej komórki Biura Studiów SB. Komórka ta służyła m.in. prowadzeniu agentów, którzy w oficjalnych dokumentach widnieli jako osoby rozpracowane przez służby. Taki zabieg miał na celu ukrycie agenturalnych związków nawet przed służbami PRL - podaje gazeta. "Fakt" przypomina także, że w okresie PRL Macierewicz był wielokrotnie inwigilowany i zatrzymywany, ale nigdy nie został skazany na więzienie, a świadkowie pamiętają go jako osobę o lewicowych poglądach, choć współczesna historia utożsamia go z obozem chrześcijańsko-patriotycznym - czytamy. Więcej w "Fakcie".