Decyzja ma związek z wcześniejszym wyrzuceniem z partii Joanny Kluzik-Rostkowskiej i Elżbiety Jakubiak. - Trzeba będzie przygotować korespondencję do prezesa, żegnając się z partią wobec zaistniałych faktów, jakimi są wyrzucanie posłanek i nie podjęcie próby przywrócenia ich - powiedział Poncyljusz na antenie TVP Info. - W moim przypadku to jest przesądzone - zaznaczył. Poncyljusz dodał, że dziwi go opieszałość Prawa i Sprawiedliwości w sprawie jego obecności w ugrupowaniu. Powiedział, że jeśli komitet zbierze się w najbliższych dniach i nie zabierze w tej kwestii zdania, to dla niego będzie to bardzo czytelny sygnał. W wywiadzie dla dzisiejszego "Wprost" polityk powiedział z kolei: "Nie chcę się już dłużej zajmować tą partią (PiS-em). Niech koledzy Kuchciński i Błaszczak robią, co chcą. Mnie to już nie interesuje. Pępowina została odcięta". Na pytanie, czy powstanie nowa partia, odpowiedział: "To się wydaje nieuchronne".