- Premier zadeklarował wszelką potrzebną pomoc. Premier złożył też deklarację, że gdyby okazało się, że część rodzin poszkodowanych nie będzie miała uprawnień górniczych, to oczywiście będą uruchamiane procedury pomocy rodzinom ofiar wypadku - zaznaczył Poncyljusz. Jak podkreślił, trzeba najpierw ustalić "ile osób ma jakie potrzeby". Jak dodał, cały czas należy liczyć na to, że wśród 15 górników są osoby żywe i będzie potrzeba wsparcia finansowego na rekonwalescencję. - Musimy wiedzieć ile osób nie ma uprawnień górniczych, ile osób ma jakie potrzeby - mówił wiceminister gospodarki. oncyljusz ocenił, że wypadek w "Halembie" "jest bez precedensu w historii ostatnich piętnastu lat górnictwa". - Według wstępnych ocen, to jest po prostu skutek działania natury. To nie jest niefachowość ludzi pracujących na dole czy kierujących kopalnią. To nie jest kwestia niefrasobliwości, czy błędu w sztuce - powiedział wiceminister. Zapowiedział, że sztab kryzysowy będzie pracował do momentu zakończenia całej akcji ratowniczej, "a tą przeważnie kończy się po ustaleniu co dzieje się z ostatnią osobą, która wczoraj wieczorem nie wyjechała na powierzchnię". We wtorek wybuch metanu zabił w kopalni "Halemba" w Rudzie Śląskiej sześciu - według potwierdzonych informacji - górników. Los dalszych 17 pozostaje nieznany. Raport specjalny: Tragedia w kopalni