Gwałtowne burze, a miejscami nawet trąby powietrzne przeszły przez Pomorze w nocy z piątku na sobotę. Wskutek nawałnic śmierć poniosło w Pomorskiem 5 osób, w tym dwie nastolatki, które przebywały na obozie harcerskim w miejscowości Suszek. Ponad 50 osób, w tym 38 uczestników obozu w Suszku, doznało też różnego rodzaju obrażeń. Zdaniem polityka PO to "była tragedia, której trudno było uniknąć, bo to jest żywioł". "Ale od tego momentu, kiedy skutki wszyscy zobaczyliśmy, należy oczekiwać, że rząd pomoże ludziom poszkodowanym w tej nawałnicy. Mija czwarty dzień i przez te cztery dni nie widzimy ani koordynacji ze szczebla centralnego, ze strony szefa MSWiA Mariusza Błaszczaka, ani pomocy dla ludzi, którzy w wielu miejscowościach położonych na Kaszubach oraz Borach Tucholskich są odcięci od świata: nie mają prądu, wody, ani łączności" - mówił Neumann na konferencji prasowej przed budynkiem Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego w Gdańsku. Jego zdaniem rozmiar szkód jest tak duży, że nie są one do naprawienia w szybkim czasie przez lokalną społeczność. "Dzisiaj ludzie pomagają sobie sami, pracują służby w poszczególnych powiatach - państwowa i ochotnicza straż pożarna i inne jednostki. Ale nie ma pomocy centralnej, pomocy wojska - a ta pomoc wojska, która jest, to pomoc symboliczna" - ocenił "Dopiero dzisiaj pani premier Beata Szydło zwołuje naradę i chce zobaczyć na miejscu skutki zniszczeń. Dopiero po czterech dniach minister Błaszczak wraca z urlopu i próbuje zorientować się, jakie są skutki tej nawałnicy. Oczekiwalibyśmy znacznie szybszego działania. Mam nadzieję, że dzisiaj premier zacznie koordynować akcję pomocy dla ludzi, bo ci ludzie zostali zostawieni sami. Nie liczyłbym na ministra Błaszczaka - on przez te cztery dni zajmował się głównie opalaniem swojego brzucha, zostawiając ludzi bez pomocy" - powiedział szef klubu Platformy Obywatelskiej. Neumann uważa, że do lasów, gdzie nawałnica dokonała zniszczeń, należy wysłać wojsko z ciężkim sprzętem. "W takich momentach klęski żywiołowej wszystkie służby powinny pracować razem i być skoordynowane. Odpowiada za to osobiście minister Błaszczak jako szef MSWiA, który tej roboty po prostu nie wykonuje. Dlatego liczymy, że dzisiaj pani premier przejmie te obowiązki i będzie w stanie dać dyspozycje i straży i wojsku, nie tylko z terenu województwa pomorskiego, do pomocy" - dodał. Zdaniem Neumanna wojsko i większa liczba ciężkiego sprzętu powinna pojawić się już następnego dnia po przejściu nawałnicy. "Ja wiem, że dziś defilada w Warszawie jest ważna dla ministra Antoniego Macierewicza i większość wojska zajmuje się defiladą, ale w takich sytuacjach wojsko jest od tego, żeby pomagać ludziom. To jest tragedia, która przekracza poziom możliwości działań lokalnych samorządów" - ocenił polityk Platformy. Neumann zaapelował też do rządu o rozmowy z firmami ubezpieczeniowymi, aby te jak najszybciej wysłały do mieszkańców swoich rzeczoznawców tak, aby poszkodowane osoby mogły jak najszybciej dostać odszkodowanie. Marszałek pomorski Mieczysław Struk (PO) zaapelował z kolei o rozważenie możliwości wprowadzenia stanu klęski żywiołowej. Zwrócił się jednocześnie do wszystkich samorządów w województwie o wykazanie solidarności i udzielenie pomocy gminom, które najbardziej ucierpiały w wyniku burzy i nawałnicy. We wtorek szef MSWiA Mariusz Błaszczak odebrał meldunki dotyczące sytuacji pogodowej po nawałnicach, które w ostatnich dniach przeszły nad Polską. Zapewnił, że straty i problemy po nawałnicach są sukcesywnie usuwane. Apelował też do polityków opozycji, by "nie lansowali się na krzywdzie". We wtorek po południu premier Beata Szydło, która rano zwołała odprawę z ministrami ws. nawałnic, uda się do woj. pomorskiego, a szef MSWiA - do kujawsko-pomorskiego.