Powodzianie z najbardziej poszkodowanych regionów na Podkarpaciu, Mazowszu, Śląsku i w Małopolsce potrzebują pomocy finansowej i rzeczowej, które ułatwią im powrót do normalnego życia. Liczą też na słoneczną aurę, by mogli możliwie szybko osuszyć zalane domy i gospodarstwa. Wielu mieszkańców zalanych terenów straciło cały dorobek życia. Potrzebne jest więc wszystko: ubrania, środki czystości, sprzęt gospodarstwa domowego, a czasem nawet nowe miejsce do zamieszkania. Poszkodowane rodziny dostały zasiłki Dotychczas na Podkarpaciu z puli zasiłków celowych - wynoszących do 6 tys. zł - ponad 1700 rodzinom wypłacono blisko 7,5 mln zł, a na Mazowszu 1056 rodzin otrzymało ponad 5,9 mln zł. Uprawnionych do otrzymania tej pomocy na Podkarpaciu jest około 7,5 tys. rodzin, natomiast na Mazowszu to prawie 1200 rodzin, w większości z terenów zalanych przez Wisłę w gminach Gąbin i Słubice w powiecie płockim, a także w gminach Chotcza i Solec w powiecie lipskim. Jak poinformowała rzecznik wojewody podkarpackiego Wiesława Beka, województwo otrzymało już na zasiłki celowe 15 mln zł, a wojewoda wystąpił o dodatkowe 16,7 mln zł na ten cel. Z kolei rzecznik wojewody mazowieckiego Ivetta Biały podała, iż na zasiłki celowe przeznaczono w tym województwie około 8 mln zł, w tym 6,9 mln zł ze środków MSWiA, a pozostałą część z budżetu własnego. Biały podkreśliła, że zasiłki celowe do 6 tys. zł to nie odszkodowania, ale pomoc o charakterze socjalnym dla tych rodzin, których sytuacja materialna w związku powodzią uległa pogorszeniu. Firmy wsparły powodzian Wiceburmistrz Czechowic-Dziedzic (woj. śląskie) Maciej Kołoczek powiedział, że na konto celowe, założone specjalnie by wesprzeć powodzian, pieniądze wpłaciło wiele osób i firm. - Dzięki nim mogliśmy rozpocząć osuszanie prywatnych budynków. Otrzymaliśmy także bezpłatnie osuszacze od wiernych czeskiego Kościoła ewangelickiego - oświadczył Kołoczek. W Czechowicach-Dziedzicach woda zalała około 200 domów, a podtopionych było dalszych 800. Wiceburmistrz dodał, że wypłata zasiłków doraźnych dla najbardziej poszkodowanych przebiega sprawnie. Powodzianie w najtrudniejszej sytuacji otrzymali pieniądze już w trzecim dniu powodzi. Samorządowcy nie czekali na pieniądze z budżetu państwa. Według Kołoczka, ogółem pomoc otrzymało 147 rodzin, z czego 137 w pełnej kwocie, po 6 tysięcy złotych. Na ten cel trafiło 850 tysięcy złotych z budżetu państwa i 59 tysięcy złotych z funduszy czechowickiego ośrodka pomocy społecznej. Stracili domy, dostali pełną kwotę W Lanckoronie (woj. małopolskie) pełną kwotę otrzyma 40 rodzin, które straciły dom - 17 z nich już ją dostało. Pozostali muszą czekać aż napłyną kolejne pieniądze do gminy, która wystąpiła już o nie do małopolskiego urzędu wojewódzkiego. Wśród nich jest ok. 30 rodzin, które poszkodowane zostały w mniejszym stopniu. Ich zasiłki będą niższe, od 800 do 2-2,5 tys. zł. Z kolei w Wilamowicach (woj. śląskie) zasiłki doraźne do 6 tys. zł otrzymało ok. 150 rodzin, w tym w pełnej kwocie 21. Wiceburmistrz Stanisław Gawlik zaznaczył, że zdarzały się osoby, spośród mniej poszkodowanych, które rezygnowały z ubiegania się o zasiłek. - Mieliśmy przypadki, że ludzie mówili, że przy tym ogromie tragedii u innych, nie mają serca wziąć pieniędzy. Dotyczyło to głównie osób, które miały podtopione piwnice, czy na przykład zatopione piece - powiedział Gawlik. Rolnicy stracili uprawy - podarowali im zboże Na Podbeskidziu zniszczone zostały uprawy wielu rolników. Dlatego szczególnie cennym darem było 40 ton zboża, które otrzymali od członków Centrum Narodowego Młodych Rolników z Żarnowca. Powodzianie z Mazowsza otrzymali dotychczas w ramach pomocy humanitarnej około 150 ton żywności, a także pomoc rzeczową: łóżka, materace, koce i kalosze. To pomoc, którą ofiarują osoby prywatne i firmy. Powodzianom, jak w innych regionach, dostarczana jest również pasza i karma dla zwierząt. - Tylko jednego dnia, 10 czerwca, wysłano 21 ton paszy - podkreśliła rzecznik wojewody mazowieckiego. Biały zaznaczyła, iż pomoc oferują także samorządy, jak w przypadku gminy Żuromin, która przekazała na rzecz powodzian środki dezynfekujące, pozostałe po odkażaniu gospodarstw, dotkniętych tam ptasią grypą w 2007 roku. Dyrektorka Banku Żywności w Rzeszowie Dorota Rosińska-Jęczmienionka powiedziała, że do powodzian na Podkarpaciu trafiło już około 60 ton żywności i środków czystości. Zebrane dary trafiły m.in. do Tarnobrzega, gminy Gorzyce i Jasła. Tarnobrzeg najbardziej poszkodowany Tarnobrzeg jest jednym z najbardziej dotkniętych powodzią miast na Podkarpaciu. Pod wodą było tam kilka dzielnic. Według dyrektor tamtejszego Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie Wiesławy Judy, powodzianie potrzebują obecnie zwłaszcza środków czystości, rękawic, wszystkiego, co pomoże im uprzątnąć zalane domy. - Potrzebne są także koce, pościel, pidżamy, talerze oraz całe wyposażenie artykułów gospodarczych. Skala potrzeb jest ogromna, ważne, aby pomoc była długofalowa i nie skończyła się wraz z zejściem fali powodziowej - powiedziała Juda. Na terenach w gminach Słubice i Gąbin (woj. mazowieckie) dwukrotnie zalanych przez Wisłę po przerwaniu wału w Świniarach pod koniec maja, najbardziej potrzebne są agregaty prądotwórcze, pompy szlamowe i buty gumowe, a także sprzęt gospodarstwa domowego, w tym lodówki, pralki i łóżka. Docierająca tam żywność i środki czystości składowane są w magazynach i codziennie wydawane powodzianom, także tym, którzy zrezygnowali z ewakuacji i pozostali w swych zalanych domach. Potrzebne są też środki do zwalczania komarów i ich larw. Wyrwę w Świniarach trzeba zabudować Według burmistrza Gąbina Krzysztofa Jadczaka, już teraz, gdy poziom Wisły zaczyna się stabilizować, choć rzeka przekracza jeszcze stan alarmowy, a w rozlewisku woda zaczyna powoli opadać, należy rozpocząć przygotowania do zabudowy wyrwy w wale w Świniarach, a także w wale pod Dobrzykowem. Jego zdaniem, konieczne jest też rozpoczęcie prac projektowych do budowy stałej przegrody dolinowej w samym Dobrzykowie, w miejscu wzniesionej z worków z piaskiem prowizorycznej zapory, która z powodzeniem obroniła dwukrotnie przed zalaniem kolejne miejscowości, w tym lewobrzeżną część Płocka - dzielnicę Radziwie. Nie można dopuścić do kolejnej powodzi - Naprawa wałów i budowa zapory dolinowej to pilne sprawy. Potrzebne są szybkie decyzje, także finansowe, dotyczące realizacji tych zadań. Nikt z mieszkańców nie wyobraża sobie, by mogła powtórzyć się sytuacja z końca maja i początku czerwca, by kolejna powódź ponownie zalała domy, gospodarstwa. Ludzie żyją w obawie, wielu jest załamanych, bo straciło cały dorobek życia - podkreślił Jadczak. Dodał, iż w gminie Gąbin przygotowywany jest plan przesiedlenia na stałe części mieszkańców z najbardziej zagrożonego powodzią terenu, w tym z miejscowości Troszyn Polski, Troszyn Nowy i Borki Dolne, w inne, bezpieczne miejsce. Domy trzeba odbudować w bezpiecznym miejscu - Nie ma sensu odbudowywać domów na terenie, który i tak będzie narażony na powódź. Chcemy by ludzie, korzystając ze wsparcia finansowego, odbudowywali swoje domy w innym, bezpiecznym miejscu - dodał Jadczak. Zapewnił, że gmina dysponuje terenami, gdzie przesiedlani znajdą nowe miejsce zamieszkania, ale zaznaczył, iż projekt ten wymaga pomocy m.in. ze strony samorządu powiatowego, wojewódzkiego i wsparcia ze środków Unii Europejskiej. Powodzian z gmin Słubice i Gąbin wspiera Caritas Diecezji Płockiej, która już pod koniec maja przeznaczyła na ten cel 50 tys. zł. - Do chwili obecnej dostarczyliśmy dla powodzian spod Płocka około pięćdziesięciu ton żywności i kilkadziesiąt ton paszy dla zwierząt, a także sprzęt do sprzątania - powiedział szef płockiej Caritas ks. Szczepan Bugaj. Zbiórka do puszek w całości dla powodzian Zaznaczył, iż powodzianie otrzymają też cały dochód ze zorganizowanej 30 maja w kościołach płockiej diecezji zbiórki do puszek. - Chcielibyśmy by każda czterystu rodzin mieszkających w kilkunastu miejscowościach otrzymała po tysiąc złotych wsparcia - dodał ks. Bugaj. Pomoc Caritas jest udzielana powodzianom także w innych regionach Polski.