Budowę biurowca może jeszcze zablokować konserwator zabytków. To on wyda dziś opinię, od której będzie zależało, czy na wspomnianej działce budynek będzie można postawić. - Ten biurowiec mógłby stanąć, gdyby nie czyniono nam żadnej obstrukcji, w przeciągu trzech lat - tłumaczy mecenas Adam Kuźnicki, reprezentujący spadkobierców działki. Gdyby tak się stało, to oznaczałoby, że pomnik ofiar katastrofy smoleńskiej byłby właściwie z każdej strony otoczony budynkami, a zgodnie z zapowiedziami na terenie obok niego miała być przestrzeń do ewentualnych zgromadzeń.Według mecenasa Kuźnickiego, jeżeli z jakiegoś powodu - np. odmowy wydania pozwolenia na budowę czy presji społecznej - budowa nie dojdzie do skutku, to na pewno spadkobiercy zażądają od miasta odszkodowania, które jego zdaniem może wynieść nawet o 17 milionów złotych. Na tyle wycenia straty, jakie poniosą jego klienci nie mogąc postawić wspomnianego wcześniej biurowca.Miasto już raz odmówiło spadkobiercom prawa użytkowania wieczystego tej działki. - Mamy decyzję, która jest decyzją prejudycjalną, która stwierdza, że tamta decyzja została wydana z rażącym naruszeniem prawa - dodaje Kuźnicki.Sytuacja wydaje się być patowa, bo albo pomnik smoleński zostanie dosłownie wciśnięty między budynki, albo miasto będzie musiało zapłacić w sumie około 22 milionów odszkodowania.