Zwłoki kobiety w wieku 85 lat odnaleziono we wtorek rano w potoku Zakopianka w Zakopanem - poinformował Wojewódzki Sztab Kryzysowy. Kobieta jest czwartą ofiarą powodzi w Małopolsce. Na południ Polski utonęły wcześniej trzy osoby: w powiecie tarnowskim wyłowiono z wody zwłoki 60-letniej kobiety, w powiecie bocheńskim potok porwał 45-latka, a w Krakowie utonął ośmioletni chłopiec. Sytuacja jest bardzo dynamiczna i zmienia się z minuty na minutę, zwłaszcza na najbardziej zagrożonych powodzią terenach: w Małopolsce, na Śląsku i na Podkarpaciu. Premier Donald Tusk, który w poniedziałek spotkał się w Krakowie z przedstawicielami sześciu południowych województw zapewnił, że rząd nie będzie oszczędzał na pomocy dla terenów dotkniętych powodzią. Fala kulminacyjna przeszła przez Racibórz W województwie śląskim ewakuowano od niedzieli około 600 osób. Śląscy strażacy obliczyli, że w całym regionie do godz. 5 rano zalanych zostało łącznie 2668 różnych budynków. Woda uszkodziła lub zalała drogi w 118 miejscach, przelała lub przerwała wały na 25 odcinkach. Jak poinformował we wtorek rano rzecznik śląskiej straży pożarnej Jarosław Wojtasik, lokalne zalania i podtopienia rozszerzyły się w nocy także na północną część regionu. W związku z niekontrolowanym zrzutem ze zbiornika (poprzez przelew awaryjny) w Poraju woda wypełniła obwałowania płynącej m.in. przez Częstochowę Warty. - Na całej długości nadzorujemy, umacniamy i podnosimy wały Warty. Mimo to wystąpiło podtopienie m.in. w gminie Poczesna - powiedział Wojtasik. Zaznaczył, że kolejne lokalne podtopienia i zalania pól i gospodarstw wystąpiły na stosunkowo spokojnych dotąd rzekach, jak Liswarta (m.in. w Dankowicach) i Przemsza, Brynica czy Szarlejka w centralnej części regionu. W nocy i nad ranem do Raciborza nadeszła kulminacyjna fala na Odrze, nie przelewając się jednak przez wały do miasta. W krytycznym momencie woda podeszła na ok. metr pod szczyt wałów. W 1997 r. woda podniosła się tam do prawie 10,5 m, przerywając je. Strażacy nad ranem, gdy poziom wody w Odrze zaczął się stabilizować, umacniali jeszcze rozmiękczone umocnienia. W najtrudniejszym momencie Odra na wodowskazie w Raciborzu-Miedoni sięgnęła o godz. 5 rano 8,72 m. Wcześniej władze miasta zarządziły ewakuację mieszkańców najniżej położonych terenów centrum oraz trzech dzielnic: Płonia, Ostróg i Markowice. Na opuszczenie swoich domów i nocleg w miejskiej szkole zdecydowały się tylko 24 osoby. Jak zaznaczył Wojtasik, do utrzymania stabilnej sytuacji w Raciborzu przyczyniło się przejęcie części wody z Odry przez suchy polder Buków - powyżej tego miasta. Nad ranem polder był już jednak wypełniony. O podobnej sytuacji i perspektywie konieczności kontrolowanych zrzutów wody na swoich zbiornikach retencyjnych na Odrze mówili także Czesi. Przechodząca fala na Odrze przelała się przez wał w miejscowości Nieboczowy, gdzie w ciągu najbliższych kilku lat ma powstać ogromny suchy zbiornik retencyjny zabezpieczający przed powodzią m.in. Kędzierzyn-Koźle, Opole i Wrocław. Teraz woda w Nieboczowach zalała wyrobiska żwirowe i ok. 40 posesji. Strażacy pomogli w ewakuacji stamtąd kilku osób. Ludzie bronią się przed żywiołem We wtorek nad ranem w powiecie bieruńsko-lędzińskim z wałów wystąpiła Wisła w rejonie Bierunia Bijasowic, zalewając kilkadziesiąt domów. Ewakuowano ok. 40 osób. W rejonie Tychów i Bierunia lokalne podtopienia powodowała też rzeka Gostynka. - Te miejsca lokalnych podstopień można by wymieniać i wymieniać - zaznaczył Wojtasik. W poniedziałek przed północą woda przelała się też przez broniony od ponad doby wał rzeki Kłodnicy w peryferyjnej dzielnicy Zabrza - Makoszowach. Przeciek po pewnym czasie uszczelniono. Już wcześniej, po drugiej stronie rzeki ewakuowano blisko 50 osób z położonej tam wsi Przyszowice. Wieczorna ewakuacja w Zabrzu objęła kilkadziesiąt osób. W poniedziałek w całym regionie ewakuowano ok. 460 osób - ok. 360 w powiecie bielskim, 46 w powiecie cieszyńskim i 48 w powiecie gliwickim. W nocy kolejne ewakuacje objęły m.in. rejon Skoczowa, Czechowic-Dziedzic oraz Kaniowa i Dankowic w powiecie bielskim. Woda sięgnęła tam dachów niektórych domów, część działań strażacy prowadzili tylko z łodzi. Nieprzejezdne drogi Z powodu podtopień nieprzejezdna jest m.in. drogę krajową nr 1 w Goczałkowicach. Objazd dla pojazdów do 3,5 tony wytyczono przez Czechowice-Dziedzice. Nieprzejezdna dla samochodów osobowych jest droga nr 81, tzw. wiślanka, między Skoczowem a Zbytkowem. Objazd dla tych tras wytyczono wąską drogą wojewódzką nr 938 z Cieszyna do Pawłowic - od rana były tam duże korki. Zablokowany został dla ciężarówek przejazd mostem na Sole w Kobiernicach - w ciągu drogi nr 52 Z Bielska-Białej do Krakowa. Sytuację w Bielsku-Białej komplikowało też zamknięcie fragmentu drogi nr 69 w kierunku Żywca. Objazd tego miejsca poprowadzono drogą 942 na Szczyrk. Inne nieprzejezdne z powodu podtopień drogi to: DK-98 na odcinku od Chałupek do Olzy oraz w rejonie skrzyżowana z DK-45 od Raciborza, a także DK-88 Gliwice-Bytom. W Bytomiu zamknięto podtopiony fragment obwodnicy miasta. Woda zalewała drogę nr 44 z Gliwic do Tychów - w rejonie Przyszowic, lokalny objazd wytyczono drogą nr 921. Podmyte lub zalane zostały też lokalne drogi m.in. w Łaziskach, Mszanie, Bukowie i Pruchnej. Woda uszkodziła mosty m.in. w Skoczowie, Górkach Wielkich, dwa w Drogomyślu, w Kończycach Wielkich oraz Małych, w Zebrzydowicach i w Marklowicach Górnych. Ogółem strażacy obronili dotąd 25 mostów. Jak poinformował dyrektor katowickiego Zakładu Linii Kolejowych Karol Trzoński, we wtorek rano coraz więcej wody było na zalanych torach między dwiema dzielnicami Katowic: Ligotą i Bronowem na trasie do Bielska-Białej i granicy państwa. Funkcjonował nadal objazd tego miejsca jednym torem podmytego towarowego szlaku przez Radoszowy. Pociągi nie kursują także na linii Tarnów - Nowy Sącz (między Tarnowem a Bobową) oraz w rejonie Czechowic-Dziedzic, gdzie woda podeszła pod tory. Przy wjeździe do tego węzła od strony Pszczyny ruch na podmytym nasypie odbywał się jednym torem. W aglomeracji katowickiej rozlewiska na torach tramwajów zablokowały ruch m.in. ruch na linii nr 3 w Zabrzu Makoszowach oraz na linii 19 między centrum Bytomia a dzielnicą Stroszek. Z tego powodu w zajezdni w Stroszku uziemiona została też część taboru. W związku z obfitymi opadami duże utrudnienia występują na linii kolejowej Kraków - Zakopane. Według rzecznika PKP PLK, na liczącym prawie 50 kilometrów odcinku od Skawiny do Suchej Beskidzkiej zamiast pociągów kursuje zastępcza komunikacja autobusowa. W Małoposce coraz bardziej niebezpiecznie W 88 gminach województwa małopolskiego obowiązywał we wtorek rano alarm przeciwpowodziowy, a stan pogotowia przeciwpowodziowego w 33. Zablokowane są trzy drogi wojewódzkie - poinformował rzecznik małopolskiej straży pożarnej Andrzej Siekanka. - Zablokowana jest droga nr 79, prowadząca z Krakowa do Sandomierza, w miejscowości Koszyce. Tam jest ponad metr wody. Poza tym droga nr 28 w Suchej Beskidzkiej i 75 w miejscowości Uszew (Kraków - Nowy Sącz - przyp. red.) - poinformował Siekanka. Bardzo trudne warunki panują w samym Krakowie. Częściowo lub całkowicie nieprzejezdne są ulice:: - Winnicka na 100-metrowym odcinku, Bieżanowska przy Małej Górze, Zakamycze (osunięta na jezdnię skarpa), Opty (zapadlisko w jezdni), Smoleńskiego, Półłanki i Sucharskiego, Podgórki Tynieckie (część ulicy), Podbipięty, most Grunwaldzki (tunel pod mostem w obu kierunkach), - Konopnickiej (tunel pod jezdnią), ulice dojazdowe do osiedla Złocień, Korepty, Lesisko, Bogucianka, Mirowska.Do odwołania zamknięto też Most Dębnicki. Duże utrudnienia występują na ulicach: Złocieniowej, Lipowskiego, Wrony, Kostrze, Koguciej, Smoleńskiego, Świeża, Jaglarzów, Bobrowej, Krzewowej, Dębskiego, Tynieckiej, Fedkowicza, Staromiejskiej, Czechowicza, Marzanny, Dąbrowy, Półłanki, Nawojki, Chałubińskiego, Jasielskiego, Piltza, Wypoczynkowej, Lesisko, Stacyjnej, Laskowej, Ludwisarzy, Widłakowej, Piaseckiego, Zdunów. Nieprzejezdna jest także ulica Tyniecka, na odcinku od ul. Norymberskiej do ul. Zielińskiego. Rozważana jest możliwość przedłużenia jej zamknięcia aż do Rynku Dębnickiego. Na "zakopiance" pod Krakowem (Mogilany) doszło do wypadku z udziałem busa, w którym zostało rannych 8 osób. Według pierwszych ustaleń doszło do niego z powodu niedostosowania prędkości przez kierującego do bardzo trudnych warunków jazdy. Droga jest zablokowana. Do tej pory w Małopolsce z zagrożonych terenów ewakuowano prawie 1200 osób, strażacy podjęli ponad 2,5 tys. interwencji. Przy walce z żywiołem pracuje ich w Małopolsce 2 tysiące. Ludzie nie mają wody i prądu Woda przerwała wały kilku mniejszych rzek Małopolski. Na południu regionu uaktywniły się osuwiska ziemi. Doszło do awarii sieci energetycznej w Dobczycach, Stróży, Pcimiu oraz w Krakowie - Nowym Bieżanowie. W związku z zalaniem ujęcia wody pitnej w Bochni skierowano tam mobilną stację uzdatniania wody. Według strażaków najtrudniejsza jest sytuacja wzdłuż rzeki Raby w centralnej części województwa. - Zbiornik w Dobczycach wypuszcza ok. 600 metrów sześciennych wody na sekundę. W rejonie miejscowości Proszówki utworzyło się potężne rozlewisko - powiedział rzecznik małopolskiej straży. Przedstawiciele władz lokalnych Dobczyc poinformowali, że po południu "dopływ w zlewni Raby malał, a tym samym pozwoliło to na zrównanie ilości wody, która wpływa do zbiornika z tą, która zostaje wypuszczana". W związku z tym w najbliższym czasie, mimo prognozowanych obfitych opadów, ilość zrzucanej ze zbiornika wody nie powinna zwiększyć się do tego stopnia, by konieczna była ewakuacja mieszkańców lewobrzeżnej i części prawobrzeżnej rzeki Raby. Służby kryzysowe zaapelowały do mieszkańców Małopolski "o pozostanie w domach i w miarę możliwości o nieprzemieszczanie się po terenie województwa".