Jak powiedział rzecznik słupskiej prokuratury okręgowej Jacek Korycki, umowa o powołaniu tzw. JIT (Joint Investigation Team) została już podpisana przez prokuratora generalnego i przesłana do Wielkiej Brytanii. Korycki wyjaśnił, że dotychczas wszystkie czynności wykonywane w śledztwie odbywały się na podstawie międzynarodowej pomocy prawnej, co wiązało się z przedstawianiem przez obie strony różnego rodzaju wniosków. Po utworzeniu JIT praca prokuratorów stanie się łatwiejsza i będzie przebiegać szybciej. - Członkowie zespołu będą uprawnieni do uczestniczenia w czynnościach na terenie drugiej państwa, a zebrane przez nich materiały będą uznawane za dowody w zarówno w śledztwie polskim, jak i brytyjskim - powiedział Korycki. Śledztwo dotyczy m.in. zatrudniania Polaków do rozbiórki dawnych drukarni "Daily Telegraph" i "Daily Express" w Londynie. Prace, jak ustalano, wykonywano w ciężkich warunkach, często przez siedem dni w tygodniu, po kilkanaście godzin na dobę. Pracownicy mieli być zastraszani, a nawet bici. Zatrudnieni otrzymywali też niższą od umówionej zapłatę. Pieniądze odbierały ich rodziny w dwóch słupskich kantorach wymiany walut, po uprzednim telefonicznym umówieniu się i podaniu specjalnego hasła. W październiku 2013 r. brytyjska policja w ramach śledztwa przeprowadziła nalot na jeden z obozów pracy, uwalniając 20 osób. Obecnie - jak powiedział prokurator Korycki - ustalono ok. 100 pokrzywdzonych przez przymusową pracę w Anglii mieszkańców województwa pomorskiego. Pod koniec minionego tygodnia zarzut handlu ludźmi przedstawiono dwóm osobom - 35-letniej Izabeli R. i 61-letniemu Andrzejowi W., którzy mieli organizować nabór i transport pracowników na teren Wielkiej Brytanii. Oboje zostali aresztowani na 3 miesiące. Do zarzutów się nie przyznali. Za handel ludźmi grożą nie mniej niż 3 lata więzienia.