Inspekcja ma związek z negocjacjami i polskim prośbami o czteroletni okres przejściowy dla zakładów mięsnych na ich dostosowanie do europejskich norm. Jak dowiedziało się RMF, innym powodem kontroli są podejrzenia, że Polska nie potrafi skutecznie zapobiegać i wykrywać choroby szalonych krów wśród bydła. Unijni inspektorzy sprawdzą więc, czy Polacy prawidłowo wykonują testy na obecność BSE i czy polskie rzeźnie oddzielają te części tuszy wołowych, które stanowią największe ryzyko skażenia prionami szalonych krów. Korespondentka RMF dowiedziała się także, że Wielka Brytania poskarżyła się niedawno na Polskę Komisji Europejskiej za eksport mięsa zawierającego rdzeń kręgowy. To najbardziej niebezpieczna część ze względu na ryzyko zarażenia BSE. Raport pokontrolny będzie brany od uwagę podczas decyzji o zakończeniu rokowań w dziedzinie weterynarii (część negocjacji rolnych). Negatywne oceny mogą opóźnić zamknięcie tego rozdziału.