Człowiek, w którego żyłach płynie nie tylko krew tego starego szkockiego klanu, ale także królewska krew Sobieskich i potężnego bretońsko-francuskiego domu de Rohan? Zapewne nie. Tymczasem wystarczy poznać hrabiego Piotra Pinińskiego, albo przeczytać jego książkę, żeby stwierdzić, że to prawda. W oficjalnych wręcz encyklopedycznych notach na temat królewskiej rodziny Stuartów możemy wyczytać, że ród ten wymarł w końcu XVIII i na początku XIX wieku wraz ze śmiercią Henryka kardynała Stuarta księcia Yorku (+1807), jego brata Karola Stuarta, zwanego "Bonnie Prince Charlie", albo Młodszym Pretendentem (+1788), i córki tego ostatniego - Karoliny Stuart (+1789), która nigdy nie uzyskawszy sukcesji tronowej, posługiwała się tytułem księżnej Albany. Tak na początku XIX wieku, w niemałych trudnościach finansowych, w poczuciu klęski dziejowej jednej z najpotężniejszych niegdyś dynastii w Europie, odchodzili ostatni Stuartowie. Odkrycie tajemnicy Jak napisał Piotr Piniński w swej książce, zatytułowanej "Ostatni sekret Stuartów, dzieci księżnej Albany", "przez ponad dwieście lat od śmierci księcia Karola w 1788 roku i Karoliny księżnej Albany w 1789 roku, nie brakowało ludzi mieniących się potomkami ostatnich Stuartów. Niektórzy z nich to barwne postacie, mimo iż dowody ich pochodzenia były absurdalne, inni mieli tylko marzenia w zmąconych umysłach". Jak dotąd prace historyczne dotyczące ostatnich Stuartów podawały, że dwie córki Karoliny Stuart zniknęły bez śladu. A jednak po upływie niemal 200 lat od śmierci Karoliny Stuart, udało się udowodnić, nie tylko to, że miała ona troje dzieci, ale także fakt, że jedna z córek Karoliny - Maria Wiktoria, prawnuczka króla Jakuba VIII szkockiego, a III angielskiego, miała znaleźć się w Polsce i dać początek rodzinom Nikorowiczów i Pinińskich, które nieświadome swego Stuartowskiego pochodzenia wniosły zasługi dla Rzeczypospolitej i walki o jej niepodległość pod zaborami. Autorem tego niezwykłego odkrycia, które pozwoliło zrozumieć dramat potomków Stuartów, jest hrabia Piotr Piniński. Urodzony po wojnie jako syn polskiego szlachcica, w czasie wojny alianckiego lotnika - hrabiego Stanisława ze słynnej galicyjskiej rodziny Pinińskich oraz Szkotki z klanu Grahamów, Piotr Piniński zamieszkał w Polsce po 1989 roku. Po lekturze jego niezwykle pasjonującej książki, obfitującej w rzadkie szczegóły genealogiczne, udało mi się zadzwonić do autora i umówić na spotkanie... Relacja potomka Piotr Piniński z dżentelmeńską galanterią na miarę swych wielkich przodków odbiera mnie spod dworca Warszawa Centralna i zaprasza do domu na warszawskim Żoliborzu. - Można powiedzieć, że jest pan w linii prostej potomkiem ostatnich królów Anglii i Szkocji z dynastii Stuartów - zagaduję. - O, tak - odpowiada mój rozmówca całkiem naturalnie. - Proszę jednak pamiętać, że to tylko pochodzenie genetyczne. W sensie formalnym ostatnie pokolenie królewskich Stuartów składa się z jednej tylko osoby - Karoliny Stuart, księżnej Albany (1753-1789). Choć była dzieckiem nieślubnym, ojciec Karol Stuart, syn króla Jakuba, uznawał ją za swe pełnoprawne dziecko. Co więcej - Karol Stuart robił wszystko, żeby Karolina stała się jego uniwersalną sukcesorką, a zatem - aby w przyszłości miała po Stuartach prawo do tronu. I tu zaczyna się prawdziwa tajemnica Stuartów. Karolina Stuart, na skutek różnych kolei losu, wiąże się bowiem z księciem Ferdynandem de Rohan. Jest to związek nieformalny, z którego przyjdzie na świat troje dzieci. Nigdy jednak nie zostaną wylegitymowani jako Stuartowie, otrzymają za to wpływowe nazwisko ojca: de Rohan.