"Dziś zostałem poinformowany przez stronę amerykańską o szczegółach operacji. Zleciłem także szefowi Biura Bezpieczeństwa Narodowego przygotowanie specjalnego raportu sytuacyjnego" - czytamy w piątkowym oświadczeniu prezydenta przekazanym PAP. Andrzej Duda wyraził w nim swoje "pełne poparcie" dla operacji militarnej przeprowadzonej w nocy z czwartku na piątek przez amerykańskie siły zbrojne w Syrii. Prezydent podkreślił, że decyzja prezydenta USA Donalda Trumpa o ataku na jedną z syryjskich baz lotniczych, była reakcją na użycie przez wojska reżimu Baszara al-Assada broni chemicznej przeciwko ludności cywilnej. "Obok tego aktu niewyobrażalnego barbarzyństwa cywilizowany świat nie mógł przejść obojętnie" - oświadczył Duda. "Polska z całą mocą potępia zbrodnie popełniane na cywilach i apeluje, by cała społeczność międzynarodowa jeszcze mocniej zaangażowała się w przywrócenie pokoju w Syrii, zatrzymanie szaleństwa wojny, przerwanie spirali przemocy" - czytamy w oświadczeniu. Prezydent zaznaczył, że Polska wspiera działania amerykańskiej administracji w tym zakresie - jako sojusznik USA, lecz także jako państwo solidarne z ofiarami wojny domowej w Syrii. Głos polskiego MSZ Do ataku USA w Syrii odniosło się także Ministerstwo spraw Zagranicznych. "Operacja przeprowadzona przez USA przeciw bazie syryjskich sił powietrznych była proporcjonalną i właściwie wymierzoną odpowiedzią na barbarzyński atak z użyciem broni chemicznej" - podkreśla w piątkowym oświadczeniu MSZ. "W ocenie Ministerstwa Spraw Zagranicznych operacja przeprowadzona przez USA przeciwko bazie syryjskich sił powietrznych al-Shajrat, w prowincji Homs, była proporcjonalną i właściwie wymierzoną odpowiedzią na barbarzyński atak z użyciem broni chemicznej dokonany, według informacji przekazanych sojusznikom przez USA, przez lotnictwo syryjskie w okolicach miejscowości Idlib, w rezultacie którego śmierć poniosło co najmniej 78 cywili, w tym kobiety i dzieci" - podaje MSZ. Według MSZ decyzja prezydenta USA Donalda Trumpa "była silnym i wyraźnym sygnałem, że dalsze rozprzestrzenianie i użycie broni chemicznej, w tym przeciwko bezbronnej ludności cywilnej w Syrii, nie będzie tolerowane". Jak zaznacza ministerstwo, Polska będzie kontynuowała wysiłki na arenie międzynarodowej w celu całkowitej eliminacji broni chemicznej. "Apelujemy do stron konfliktu o powstrzymanie się od działań, które prowadzić będą do dalszej eskalacji napięć i wzywamy do kontynuowania rozmów pod egidą ONZ prowadzących do rozwiązania konfliktu za pomocą środków politycznych. Tylko wspólne działania społeczności międzynarodowej na płaszczyźnie politycznej oraz w ramach Globalnej Koalicji do walki z Da’esh mogą doprowadzić do trwałego pokoju i stabilności w regionie" - napisano. MON: Szybka i skuteczna decyzja Prezydenta Donalda Trumpa Szef MON Antoni Macierewicz wyraził pełne poparcie dla amerykańskiej operacji przeciwko bazie syryjskich sił rządowych Szajrat w prowincji Homs - poinformowała w piątek rzecznika prasowa resortu mjr Anna Pęzioł-Wójtowicz. "Ta szybka i skuteczna decyzja Prezydenta Donalda Trumpa dała jasny sygnał wszystkim terrorystom, którzy dokonują ataku na ludność cywilną z użyciem broni chemicznej, że nie ma i nie będzie na to zgody" - podkreślono w komunikacie. Poinformowano, że MON pozostaje w stałym kontakcie ze swoim amerykańskim odpowiednikiem. Przypominano, że Polska wnosi swój wkład do walki z międzynarodowym terroryzmem. "Wyrażamy solidarność z rządem USA w działaniach na rzecz całkowitej eliminacji broni chemicznej" - napisała mjr Pęzioł-Wójtowicz. Nocny atak USA Siły USA w nocy z czwartku na piątek przeprowadziły atak z użyciem 59 pocisków samosterujących Tomahawk na syryjską bazę lotniczą Szajrat w prowincji Hims w środkowej części kraju. Była to odpowiedź na wtorkowy atak chemiczny na opanowaną przez rebeliantów miejscowość Chan Szajchun w prowincji Idlib, o który Stany Zjednoczone oskarżyły reżim prezydenta Syrii Baszara el-Asada. W ataku chemicznym zginęło 86 osób, w tym 30 dzieci. MSZ Rosji nazwało atak "jawnym aktem agresji wobec suwerennej Syrii". Polska kandyduje na niestałego członka Rady Bezpieczeństwa ONZ w latach 2018-2019. Rada Bezpieczeństwa Organizacji Narodów Zjednoczonych odpowiada za utrzymanie pokoju i bezpieczeństwa na świecie. Liczy 15 państw, w tym pięciu stałych członków (USA, Francja, Wielka Brytania, Chiny oraz Rosja). Pozostali wybierani są na dwuletnią kadencję, po pięć państw każdego roku. Niestałych członków RB ONZ wybiera się zgodnie z tzw. kluczem regionalnym. Według niego zawsze pięć miejsc przypada państwom z Afryki oraz Azji, dwa - z Ameryki Łacińskiej, jedno - z Europy Wschodniej oraz dwa miejsca - z Europy Zachodniej. Aby zostać członkiem RB ONZ państwo musi zdobyć 2/3 głosów w liczącym 193 państwa Zgromadzeniu Ogólnym ONZ.