Kilka dni temu w więzieniu w Płocku samobójstwo popełnił Robert Pazik, jeden z morderców Krzysztofa Olewnika. Wcześniej samobójstwa popełnili inni skazani w tej sprawie - Sławomir Kościuk i Wojciech Braniewski. Jak mówiła w radiu TOK Fm Julia Pitera "jest mało prawdopodobne, żeby to był przypadek". Mordercy Olewnika to nie jedyni więzienni samobójcy, którzy w ostatnich latach odebrali sobie życie w dość niejasnych okolicznościach. W czerwcu 2002 r. w areszcie przy ul. Rakowieckiej powiesił się Tadeusz M. ps. Sasza, podejrzany o zabójstwo Jacka Dębskiego. W tym samym roku w więzieniu w Iławie zabił się Tomasz P. ps. Chory, były świadek koronny, który stracił swój status i trafił za kraty ponieważ nie zaprzestał bandyckiej działalności. Sześć lat później w Białostockim areszcie życie odebrał sobie Andrzej Ł. ps. Gruby, były skruszony bandyta, aresztowany za kradzieże. Nie znaleziono jednak dowodów, by w tych samobójstwach brały udział osoby trzecie. Jak wynika z danych z Służby Więziennej w ubiegłym roku w Polsce doszło do 36 samobójstw, a dwieście prób samobójczych udaremniono. Jak się okazuje polskie statystyki na tle Europy nie są aż tak złe. - Na 10 tys. osadzonych Polska ma współczynnik - 3,9. Tymczasem we Francji wynosi on już 21,2, w Danii - 19,4 w Norwegii - 16,1 a w Szwajcarii - 9,8. Robimy wszystko aby nasz współczynnik jeszcze się obniżył - tłumaczy mjr Luiza Sałapa, rzecznik Służby Więziennej. - Sytuacja choć wydaje się zła i tak jest lepsza niż w poprzednim ustroju. W latach 70. i 80. w polskich zakładach karnych dochodziło rocznie do 70-75 samobójstw. Poprawa warunków, zwiększenie liczby zajęć dla osadzonych znacznie poprawiło te statystyki - mówi prof. Brunon Hołyst, kryminolog, autor książki "Suicydologia". Zdaniem ekspertów często o desperackim kroku nie decydują wyrzuty sumienia ale strach przed wieloletnią izolacją. - Perspektywa, że przez kilkanaście lat będzie się siedziało w celi, dwadzieścia cztery godziny na dobę, trzeba uważać na subkulturę i nie będzie się miało normalnego kontaktu z wolnością mogą załamać najtwardszego. I nie chodzi o wyrzuty sumienia, ale o stratę. Zdarza się, że samobójstwo jest formą ucieczki przed karą i przesłaniem: nie ulegnę wam - opowiada jeden z więziennych wychowawców. - Frustracja rodzi agresję, która może być skierowana przeciwko sobie samemu. Desperat szuka rozwiązania problemów i wybiera samobójstwo - tłumaczy prof. Hołyst. Pracownicy więziennictwa twierdzą, że nie ma stuprocentowej możliwości udaremnienia samobójstwa pod celą. - Jak ktoś będzie zdesperowany zawsze znajdzie sposób. Kiedyś jeden z osadzonych, któremu zabrano wszystkie niebezpieczne przedmioty z celi, tak się zaparł, ze rozkręcił kontakt i blaszkami poderżnął siebie żyły - opowiada funkcjonariusz działu ochrony mazowieckiego więzienia. Naukowcy z Uniwersytetu w Oksfordzie przebadali 4 780 samobójczych śmierci więźniów z dwunastu krajów świata, w ostatnich 40 latach. Ustalili oni, że ryzyko samobójstwa osadzonych jest większe wśród osób z zaburzeniami psychicznymi, uzależnionych od alkoholu, skazanych na żywocie, trzymanych w celach jednoosobowych i przebywających w areszcie. Połączenie kilku czynników drastycznie zwiększa ryzyko targnięcia się na życie. Według danych polskiego więziennictwa liczba zamachów samobójczych zarówno tych udanych jak i udaremnionych rosła od 2004 r.do 2006 r. W ostatnich dwóch latach sytuacja ustabilizowała się. Samobójstwa za kratami 2004 - 30 samobójstw (27 przez powieszenie) - 170 usiłowań 2005 - 32 samobójstwa (29 przez powieszenie) - 218 usiłowań 2006 - 42 samobójstwa (34 przez powieszenie) - 229 usiłowań 2007 - 41 samobójstw (36 przez powieszenie) - 219 usiłowań 2008 - 36 samobójstw (33 przez powieszenie) - 170 usiłowań (dane do III kwartału) Rafał Pasztelański