"W sytuacji, gdy osoba podejrzewana umiera, postępowanie podlega umorzeniu" - powiedział w piątek PAP rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Przemysław Nowak. Dodał, że prokuratura wystąpi o oficjalne potwierdzenie zgonu, po czym "podejmie odpowiednią decyzję". Watykańskie biuro prasowe podało, że w piątek nad ranem 67-letni Wesołowski został znaleziony martwy w swym mieszkaniu w Watykanie. Od chwili aresztowania we wrześniu 2014 r. i umieszczenia w areszcie domowym, mieszkał on w domu penitencjarzy, czyli spowiedników z bazyliki watykańskiej, nad gmachem sądu, gdzie 11 lipca rozpoczął się jego proces. Był on najwyższym byłym dostojnikiem Kościoła sądzonym za pedofilię; pierwszym, którego proces w tej sprawie miał toczyć się w Watykanie. W grudniu 2014 r., z powodu braku pomocy prawnej z Watykanu, Prokuratura Okręgowa w Warszawie zawiesiła swe śledztwo ws. Wesołowskiego. "Powodem zawieszenia postępowania jest tzw. długotrwała przeszkoda procesowa w postaci braku realizacji wniosku o udzielenie pomocy prawnej w tej sprawie przez organa ścigania Watykanu. Nie uzyskaliśmy ani odpowiedzi na nasze wezwanie, ani informacji, kiedy odpowiedź może zostać udzielana. Dlatego musieliśmy zawiesić nasze śledztwo" - wyjaśniał wtedy Nowak. Akta sprawy Wesołowskiego zostały wyłączone ze śledztwa obejmującego też czyny seksualne wobec małoletnich w Polsce i na Dominikanie, jakie prokuratura zarzuciła byłemu już księdzu Wojciechowi Gilowi (już skazanemu na 7 lat więzienia przez sąd w Wołominie; sam poddał się karze). Wcześniej polska prokuratura informowała, że nie posiada materiału dowodowego, który pozwalałby na rozważenie kwestii ewentualnego postawienia zarzutów arcybiskupowi. Watykan odmawiał wydania polskim prokuratorom materiałów dotyczących śledztwa przeciw Wesołowskiemu. Dominikana zaś informowała, że materiały w sprawie nuncjusza przesłała w całości, oryginale i w jedynej kopii do Watykanu, jednocześnie zrzekając się ścigania. W grudniu 2014 r. w Polsce i w Watykanie przebywał prokurator generalny Dominikany Francisco Rodriguez Brito, który rozmawiał o współpracy w tej sprawie z Andrzejem Seremetem, a także z papieżem Franciszkiem. Dominikana przekazała ściganie czynów Wesołowskiego watykańskim organom ścigania; strona polska podkreślała, że działania państwa watykańskiego nie stoją na przeszkodzie prowadzeniu polskiego śledztwa. Gil został uznany przez wołomiński sąd za winnego wszystkich stawianych mu 10 zarzutów, w tym ośmiu dotyczących "obcowania płciowego z małoletnim poniżej lat 15 lub dopuszczenia się wobec takiej osoby innej czynności seksualnej". Najwyższą cząstkową karą wymierzoną mu za to było 3,5 roku więzienia; wyrok łączny to 7 lat. Zobowiązano go też do zapłaty w sumie 155 tys. zł tytułem "częściowego zadośćuczynienia za krzywdę" ośmiu pokrzywdzonym - sześciu z Dominikany i dwóm z Polski. Ponadto sąd orzekł wobec Gila 15-letnie zakazy pracy z młodzieżą oraz zbliżania się do pokrzywdzonych. W 2013 r. Episkopat Polski przyjął trzy aneksy do zatwierdzonych w 2012 r. wytycznych co do procedur reagowania na przypadki pedofilii wśród duchownych. Zgodnie z aneksami, zgłoszenie do prokuratury przypadku pedofilii pozostawiono w gestii ofiary. Od 2010 do 2013 r. przynajmniej 19 księży skazano w Polsce za czyny seksualne z małoletnimi.