Iwona Borchulska, rzeczniczka śląskiego oddziału Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych powiedziała na antenie radia, że pielęgniarki z regionu doskonale rozumieją problem koleżanek z Warszawy. Dodała, że na Śląsku "wcale nie jest lepiej". Protest pielęgniarek z Centrum Zdrowia Dziecka trwa od ponad dwóch tygodni; w poniedziałek dyrekcja placówki zdecydowała o zawieszeniu pracy czterech oddziałów i przesunięciu personelu do tych klinik, gdzie są pacjenci. Kolejna tura rozmów dyrekcji z pielęgniarkami ma się rozpocząć w środę w południe. Dzisiaj też w Sejmie rząd ma przedstawić informację o sytuacji w szpitalu. Wsparcie Strajkujące pielęgniarki wspierały we wtorek koleżanki z Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych z woj. świętokrzyskiego i opolskiego, które przyjechały do CZD. Związek zwraca uwagę, że minimalne normy zatrudnienia pielęgniarek nie gwarantują bezpieczeństwa pacjentów, ale służą określaniu najniższego dopuszczalnego poziomu ich zatrudnienia, nieodzwierciedlającego faktycznych potrzeb; tak jest m.in. w Centrum Zdrowia Dziecka. "Chcemy, by przy kontraktowaniu procedur medycznych było jasno określone, ilu potrzeba lekarzy, ile pielęgniarek. Wtedy nie byłoby tego, co jest teraz, że nie ma kasy i zatrudnia się jedną pielęgniarkę na oddział albo jedną na dwa oddziały, bo i takie są sytuacje" - mówiła Izabella Szczepaniak z Zarządu Krajowego OZZPiP.